Korekty w projektach graficznych #015
Jak zgłaszać korekty, aby uniknąć efektu frankensteina
Jaka jest granica pomiędzy zgłaszaniem uwag, a przejmowaniem roli projektanta?
Skutkiem projektowania za grafika, zwłaszcza jak to robi jednocześnie kilka osób z firmy może być efekt frankensteina. Aby do tego nie dopuścić mam dla Ciebie kilka wskazówek.
Z tego odcinka dowiesz się
- Jak zgłaszać uwagi do projektu, aby nie projektować za grafika?
- Ile korekt do projektu Ci się należy
- Jaka poprawka to jeszcze korekta, a jaka to już kolejny projekt?
- Czy Projektant może wykonać projekt, który mu się nie podoba?
Linki i notatki
Poprzednie odcinki z serii 10 spornych tematów na linii grafik - klient.
10 odcinek - "Nie podoba mi się projekt graficzny, czy muszę zapłacić?"
11 odcinek - "Poprosić o projekt próbny, a może zrobić konkurs?"
12 odcinek - "Co należy dostarczyć grafikowi, aby mógł wykonać projekt dedykowany"
13 odcinek - "Negocjacje cen z grafikiem"
14 odcinek - "Dosyłanie projektów graficznych i pliki otwarte"
Transkrypt
Powitanie
Cześć, nazywam się Aneta Duk, to jest podcast Interaktywnie. A ja witam Cię w 15 odcinku. Dzisiaj opowiem sporo o korektach w projektach graficznych.
Wstęp
Jest to bardzo ważny temat dla Ciebie jako zamawiającego. Bo na pewno zależy Ci na tym, aby projekt, który zamawiasz był naprawdę dobry. A często uwagi klienta doprowadzają do tego, że projekt wygląda jak frankenstein, a projektant nie bardzo się do niego przyznaje. Jest nawet takie popularne powiedzonko wśród projektantów: “grafik płakał jak projektował”. Receptą na to, aby do tego nie dopuścić jest pozostawienie projektowania projektantowi. W jaki sposób zgłaszać uwagi, aby faktycznie nie wyręczać grafika. Co jest korektą, a co jest już nową koncepcją? Czy ilość korekt może być ograniczona? Odpowiedzi na te pytania znajdziesz oczywiście w tym odcinku ☺.
Twój projekt w portfolio autora
Sprawdzałeś kiedyś czy projekt graficzny, który został dla Ciebie wykonany znalazł się w portfolio projektanta? Pewnie wsadzam kij w mrowisko :) Oczywiście nie każdy ma oficjalne portfolio i nie każdy nawet jeżeli je ma, uzupełnia je na bieżąco, ale... Jeśli tylko Twój projektant regularnie uzupełnia portfolio, zajrzyj z ciekawości ☺ Jeśli tylko projekty wykonane dla Ciebie się tam znajdują to masz pierwsze punkty lansu. Twojemu grafikowi podobają się projekty, które dla Ciebie wykonał! Więcej, uważa je za na tyle dobre, że chce się nimi lansować i pozyskiwać w ten sposób nowych klientów.
A to jest bardzo ważne, aby projektant uznał, że projekt zrobiony dla Ciebie jest dobry. Bo w końcu on jest tutaj ekspertem, więc żeby w pełni skorzystać z jego usług warto mieć to uznanie. Mogłoby się wydawać, ale jak? To projektant może zrobić projekt, który uważa za kolokwialnie mówiąc kaszanę? Tak może tak być. Już mówię kiedy.
Projekt, który nie podoba się autorowi
Pomijam sytuację gdy projektant ma wewnętrzny konflikt i nie podobają mu się jego własne projekty. Najchętniej wszystko wyrzuciłby w kosz i oglądał smutne filmy z pudełkiem czekoladek. Skupiamy się na projektancie, który robi dużo fajnych projektów, jest świadomy swoich umiejętności i często jest zadowolony ze swojej pracy. Taki projektant dostaje zlecenie, wkłada swoje serce, duszę, wyrysowuje dzieło swojego życia. Po czym przychodzi klient i mówi dobre, dobre, naprawdę dobre tylko tak: logo większe, hasło większe i kolor proszę zmienić na różowy. Tutaj zmieniłbym czcionkę. Nie ma Pan coś z większym efektem WOW! I zamiast tego zdjęcia proszę wstawić to co przesłałem właśnie w mailu itd. itd…
Cóż może zrobić w takiej sytuacji projektant? No może powiedzieć, że jednak odradza takie zmiany bo to, to i tamto. Ale gdy jego argumentacja nie trafia do klienta… Może pojechać po bandzie i zerwać współpracę, ale wówczas traci pieniądze, traci swój czas poświęcony na dotychczasową pracę i na koniec może zostać mu przypięta metka stającego okoniem do klienta. Zatem bardzo często, z bólem (pamiętasz? płakał jak projektował?) wprowadza korekty klienta, potem ma 3 noce pod rząd koszmary i ma nadzieję, że następnym razem będzie lepiej…
Jak zgłaszać uwagi do projektu, aby nie projektować za grafika?
Jak zatem zgłaszać uwagi, gdy dzieło życia Twojego projektanta nie przypadnie Ci do gustu. Bo przecież w końcu może tak być, to w końcu bardzo subiektywna dziedzina. Do tego może nie być efektu marketingowego, który chcesz uzyskać.
- Po pierwsze. Mówisz co Ci się nie podoba, ale nie wskazujesz rozwiązań. Rozwiązanie to już jest praca projektanta. Nie podajesz konkretnych kolorów gdy zaproponowana kolorystyka Ci nie leży. Możesz powiedzieć: widziałbym cały projekt w błękitach, jeżeli rzeczywiście bardzo chciałbyś taką kolorystykę, ale nie pokazujesz palcem. To proszę w takim kolorze, to w takim itd.
- Po drugie. Nie wskazuj rozmiarów, proporcji itd. to znowu praca dla projektanta. Ty Powinieneś wskazać hierarchię czyli najlepiej posłużyć się nagłówkami w programie tekstowym. Nagłówek 1 główne hasło, nagłówek 2 mniej ważne itd, itd. Należy wskazać co ma być głównym tematem, czym chcesz z punktu widzenia marketingowego przykuć uwagę klienta. Co chcesz najbardziej wyróżnić, a co mniej. A już jak to wyróżnić, jakich kolorów, rozmiarów użyć to jest praca projektanta.
- Po trzecie. Nie wymagaj, aby wszystko było wyróżnione. To nie jest możliwe. Wyróżnienie wszystkiego powoduje, że nic nie jest wyróżnione poza tym wszystko robi się nieczytelne.
- Po czwarte. Bierzesz pod uwagę, że jak wskażesz, jedną rzecz, która Ci się nie podoba to może zmienić się znacznie więcej, ponieważ to wszystko trzeba jakość ze sobą zgrać.
- Po piąte. Bierzesz pod uwagę, że między Tobą, a grafikiem może nie być chemii. Nawet jak to jest super grafik, a Ty jesteś super klientem. Jeżeli robota ni jak nie idzie pomimo, że obie strony się starają. Czas się rozstać.
Nieskończona ilość korekt
Ile korekt. Możesz mi wierzyć, albo nie. Ale ograniczenie liczby tur korekt wpływa korzystanie na szybką i sprawną realizację projektu i wcale to nie oznacza, że projekt nie będzie spełniał Twoich wymagań. Ograniczamy oczywiście tury korekt, a nie konkretną liczbę korekt bo tego się nie da przewidzieć. Ale jeżeli korekty wprowadzamy w 3 turach np. To gdy otrzymasz pierwszy raz projekt. Musisz usiąść - sam lub ze swoim zespołem, komisją decyzyjną zrobić ze sobą lub z innymi wewnętrzną burzę mózgów, ustalić wspólną wersję, spisać wszystko co wam przyjdzie do głowy i wysłać do projektanta. Projektant nanosi korekty i odsyła. Myślę, że czasami może nawet nie dojść do 3 tur. Co się natomiast dzieje gdy to nie zostaje ustalone? Otrzymujesz projekt i z biegu piszesz pierwszą korektę: “Fajne tylko proszę kolor tła dać mi żółty”. Na drugi dzień otrzymujesz ten projekt i myślisz hmnnn, nie dobrze żółty jednak nie leży, to proszę… po 10 mailach (i 10 minionych dniach) dochodzisz do wniosku, że to jest to. Przychodzi Twój wspólnik i mówi… eeee kaszana ja to zmieniłbym to, to, to i to. Ba nawet zaczyna sam korespondować z projektantem. Umiesz sobie już dalej wyobrazić co się dzieje? Gdzie kucharek sześć tam… projektu graficznego sensownego nie będzie, a wszyscy nabawią się nerwicy. Dlatego im lepiej ustalone zasady tym wszystko przebiega sprawniej zwłaszcza gdy pomimo przesyłania uwag, nie projektujemy za projektanta. Ważne jest to też pod tym względem, że gdy projektant otrzymuje listę uwag w pakiecie, to może te uwagi przemyśleć jako całość.
Jak długo można dosyłać korekty?
To jest kolejna rzecz, która powinna być ustalona przed rozpoczęciem współpracy i szanuj projektanta, który tego pilnuje i Ty i projektant powinniście mieć ograniczony czas na reakcję. To jest taki kolejny bat, który motywuje aby wszystko sprawnie załatwić. Np. 3 dni robocze na przesłanie uwag do przesłanego projektu i podobnie projektant też powinien mieć ograniczony czas na odniesienie się do tych uwag.
To wszystko gwarantuje, że po 2 miesiącach od rozpoczęcia prac dalej nie będziecie wisieć jakiś projekt. Z góry wiadomo kiedy musi się zakończyć.
Co jest korektą, a co nową koncepcją?
Można by było bardzo ogólnie stwierdzić, że wszystko co nie zmienia briefu, jest korektą, ale… oczywiście jest jakieś ale.. Brief można zrealizować naprawdę na mnóstwo sposobów. I w zasadzie korekty powinny zawierać się w ramach konkretnej koncepcji. Czyli projekt można jeszcze rozłożyć na konkretne koncepcje. Tylko ja jestem za tym, i argumentowałam to w 10 odcinku, aby u jednego projektanta zamawiać jedną koncepcję. Czyli jeżeli idziemy do agencji, która zatrudnia wielu projektantów możemy zamówić np. 3 koncepcje i z nich przebierać. Ale jeżeli współpracujemy z małą agencją z jednym projektantem lub po prostu z freelancerem to lepiej jest zamówić np. do 3 koncepcji. Co to oznacza? Projektant zawsze pracuje tylko nad jedną. Przedstawia Ci swój pomysł i jeżeli uznasz go za słaby, to siada i projektuje drugą i ewentualnie trzecią koncepcję. I korekty wprowadzamy właśnie w ramach danej koncepcji. Pierwszym znakiem, że potrzebujemy nowej koncepcji, a nie korekt jest fakt, że nie podoba nam się styl w jakim został wykonany projekt. Nie próbujmy wówczas tego stylu zmienić np. samym fontem. Jeżeli projekt bazuje na jakimś zdjęciu czy ilustracji również wymiana tego elementu może całkowicie zmienić ten projekt. Dlatego to jest czas na zmianę koncepcji. Wcale nie jest tak, że jak podoba nam się projekt to zdjęcie możemy wstawić jakiekolwiek i projekt dalej będzie super. Wszystkie elementy projektu składają się końcowe wrażenie.
Zakończenie
No to finisz, mamy to! 10 spornych tematów na linii grafik klient, nie będą już spornymi. Mam też nadzieję, że te tematy ułatwią Ci współpracę z gatunkiem jakim są projektanci graficzni. A i łatwiej będzie Ci znaleźć tego odpowiedniego dla Ciebie.