Jesteś rzetelny i wiesz, że jak coś zlecisz to opłacasz faktury. Nie zrywasz współpracy, ale.. w związku z tym nie chcesz ryzykować. Zlecenie wykonania nie odpowiedniego projektu rodzi ryzyko narażania się na niepotrzebne koszty. Konieczność opłacenia projektu, który nie jest spełnieniem naszych wyobrażeń nie należy do przyjemnych. Dlatego też przychodzi nam do głowy sprawdzenie projektanta np. poprzez zlecenie mu projektu próbnego. Tylko jest mały problem. Wielu projektantów reaguje wręcz alergicznie, na taki pomysł. Dlaczego tak jest? Czy mają ku temu powody?
Z tego odcinka dowiesz się
- Czy projektant powinien wykonać projekt na próbę?
- Czy projekt próbny powinien być darmowy jak próbki kosmetyków ;P
- Czy organizować konkurs na projekt
- Kiedy organizować konkurs ofert i kiedy to ma sens
- Dlaczego niektórzy projektanci nie chcą brać udziału w konkursach
Przydatne linki i notatki do odcinka
Poprzedni 10 odcinek podcastu, pierwszy z 10 spornych tematów grafik - klient.
Nie podoba mi się projekt graficzny, czy muszę zapłacić?
Transkrypt
Powitanie
Cześć nazywam się Aneta Duk, to jest podcast Interaktywnie, a ja witam Cię w 11 odcinku. Dzisiaj kontynuuję 10 spornych tematów na linii grafik – klient. Kolejny temat jaki bierzemy na tapet to Projekty na próbę.
Wstęp
Często można przeczytać na grupach zrzeszających projektantów graficznych, jak się pieklą gdy klient chce projekty na próbę. Ja też się kiedyś piekliłam. Ale czy powinniśmy się denerwować? Gdy poszłam do fryzjerki umówić się na wykonanie fryzury na ważne dla mnie wydarzenie i nieśmiało zapytałam czy może byłaby możliwe wykonanie fryzury próbnej, ze względu na moje kłopotliwe włosy i kilka złych doświadczeń u fryzjera. Mało tego, że uznała to za oczywistość, mówiąc, że miała na to nadzieję to jeszcze stwierdziła, że najlepiej miesiąc wcześniej bo jeżeli mi się nie spodoba to żebym miała czas znaleźć sobie kogoś innego. Dlaczego więc projektanci graficzni tak się denerwują na projekty próbne. Próbę odpowiedzi na to pytanie, a także próbę pogodzenia obu stron znajdziesz oczywiście w tym odcinku.
Co ma wspólnego fryzjer z projektantem - charakterystyka usług dedykowanych
Dlaczego w ogóle wybrałam usługi fryzjerskie dla porównania. Przecież to zupełnie inna dziedzina. Niby tak, a jednak czesanie na ważne wydarzenia ma wiele wspólnego z projektem graficznym. Po pierwsze jest to usługa dedykowana. Gdy fryzjerka mnie czesze, nie będzie w tym czasie czesała kogoś innego. Doba ma 24h i z tych 24h pracujemy zazwyczaj 8h, czasami 12h. Ale ilość czasu w miesiącu jest skończona. Wiemy, że każda godzina nie opłacona to mniejsza wypłata na koniec miesiąca. Nie da się nadrobić w jeden dzień tak jak to jest w handlu. Po drugie przy czesaniu zużycie jakiś środków jest znikome. Wsuwki to groszowe sprawy, ozdoby zazwyczaj są po stronie klientki, a prąd i lakier do włosów można przyrównać do prądu, Internetu, amortyzacji sprzętu i abonamentu na oprogramowanie u grafika. W obu przypadkach mamy do czynienia z jakąś kreacją, czyli jest to praca kreatywna. W obu przypadkach ocena pracy w dużej mierze jest subiektywna.
Możemy więc uznać, że ich praca w wielu aspektach jest porównywalna. Dlaczego więc dla fryzjerki było oczywiste, że konieczna jest fryzura próbna. Przecież mogła mi pokazać swój katalog, ze zdjęciami fryzur, które zrobiła, takie swoje portfolio. Mogła mi też pokazać listę swoich certyfikatów, często dumnie wywieszanych w salonach fryzjerskich. Bo tak my graficy się tłumaczymy. Do oceny klientowi czy chce z nami współpracować dajemy nasze portfolio, opisujemy nasze doświadczenie.
Subiektywny aspekt usług dedykowanych
Odnosząc się do tych usług fryzjerskich powiemy, ale to oczywiste, przecież ja mogę się w tej fryzurze źle czuć i co ja zrobię godzinę przed ważnym wydarzeniem? Z beznadziejną z mojego punktu widzenia fryzurą? Mało tego, moje włosy mogą się tak nie układać jak to sobie fryzjerka wymyśliła. Każde włosy są inne. Dlatego przed ważnym wydarzeniem konieczna jest fryzura próbna zwłaszcza gdy pierwszy raz idziemy do danego fryzjera. Na swojej fryzurze próbnej miałam zrobione łącznie 3 fryzury. Ostatecznie wiedziałyśmy, że mamy ustalony tor, powiedzmy drogę, że mniej więcej już na docelowym czesaniu będziemy w tym kierunku iść, ale ciężko to by było nazwać fryzurą idealną po 3 krotnym przeczesaniu, kobiety wiedzą o czym mówię. A przed wyjściem normalnie zapłaciłam rachunek i nawet przez myśl mi nie przeszło, że ta Pani miała pracować za darmo.
I teraz pewnie wszyscy projektanci, którzy mnie słuchają odetchną. No oczywiście, że dla niej usługa próbna to nie problem, a wręcz konieczność, przecież normalnie zarobiła.
Projekt próbny tak, ale nie za darmo
Zatem w czym problem. Projektant graficzny pracuje jak każdy inny. Chcesz zlecić coś projektantowi, logiczne trzeba będzie zapłacić za jego pracę. Wstępna weryfikacja po poprzednich pracach, opiniach etc. Kolejna, to może być projekt próbny. Masz problem bo uważasz, że Twój projekt będzie specyficzny. Zraziła Cię współpraca z wieloma projektantami. Poproś o projekt próbny. Ale trzeba się liczyć, że projekt próbny też kosztuje. To i tak o wiele taniej niż zatrudnianie pracownika na okres próbny 3 miesięcy.
Projekt próbny na korzyść projektanta
My graficy nie dziwmy się klientom. Po pierwsze chociaż zrobimy najlepszy projekt, klient może się z nim źle czuć. Po prostu. Poza tym z materiałami podesłanymi od klienta może nam nie iść tak dobrze jak z wysokiej jakości własnymi materiałami. Takie materiały od klienta można przyrównać do tych włosów klientki fryzjera. Jedna ma wspaniałe włosy, które co by nie zrobić wygląda świetnie, a inna potrzebuje eksperta o specjalnych przypadków tak jak ja. Podobnie jest z materiałami źródłowymi. Czasami potrzebny jest ktoś od zadań specjalnych, żeby coś sensownego zrobić z pewnych grafik bazowych. Taki projekt na próbę może być też dobry dla nas grafików. Po co się męczyć jak coś ewidentnie nie styka. Jak mawiał Grzegorz Róg w jednym ze swoich szkoleń (swoją drogą pozdrawiam serdecznie, może kiedyś będzie mnie słuchał), ważne są wysokiej jakości materiały źródłowe, bo jak na wstępie mamy niskiej jakości materiał to choćbyśmy na rzęsach stawali to cuda nie będzie.
Płacę tylko jak mi się podoba?
Ale zaraz zaraz przecież ja tyle współpracuje z projektantami i oni mi robią za darmo projekty próbne, w ogóle jak mi się coś nie podoba to nie płacę i już. Pewnie. To tak jak mówiłam w poprzednim odcinku. Są tacy klienci co mają doświadczenia z takimi projektantami. Powiem więcej jeśli masz do zlecenia jakieś grafiki i szukasz darmowych usług to zapisz się na grupy dla grafików. To dziwne, ale wpadają tam tacy agenci i krzyczą z entuzjazmem zrobię za darmo 5 avatarów, kto pierwszy ten lepszy. Serio. Dziwne bo to grupy gdzie są graficy, a nie klienci. Tylko po jakimś czasie Ci sami żalą się, że klienci chcą od nich wszystko za darmo. A jak myślisz czy jakby ta fryzjerka robiła fryzury próbne za darmo to czy po jakimś czasie kobiety nie zapisywałyby się na docelową mówiąc, że na próbę? Dlatego ja uważam, że nie ma problemu. Jak uda Ci się znaleźć grafika, który robi wszystko za darmo i tylko od czasu do czasu jak się zgodzisz to mu za coś płacisz i do tego robi świetne projekty, z których jesteś zadowolony. To tym lepiej dla Ciebie. Korzystaj. Jednak dla mnie takie zestawienie jest prawie nie możliwe. Biznes jak natura rządzi się pewnymi prawami i nie dziw się, że jakiś projektant za każdym razem gdy ma pracować chce wynagrodzenia, to normalne na tym polega praca. A My projektanci nie dziwmy się klientom, że chcą projektów próbnych, podajmy swoją cenę dogadajmy co to ma być, żeby to miało sens. Nawzajem spróbujmy się zrozumieć.
Konkurs zamiast projektu na próbę?
Pięknie sobie wszystko wyjaśniliśmy, ale pozostaje jeszcze jeden temat. Konkursy. To też takie projekty w sumie na próbę. Wiemy, że miasta, zwłaszcza te duże ogłaszają konkursy np. na zrobienie logo. Dziesiątki, czasem setki projektantów zgłaszają prace. Wiele osób pewnie sobie myśli, że skoro miasta tak robią, to tak to się robi. Ostatnio otrzymałam takie zapytanie ofertowe na wykonanie logo z informacją, że wraz z ofertą i warunkami finansowymi mam podesłać wizualizację logo? Uśmiechnęłam się i odpisałam grzecznie, że nie biorę udziału w konkursach, a już na pewno nie takich bez wyznaczonego regulaminu, nagrody i gwarancji, że mój projekt nie zostanie wykorzystany bez mojej wiedzy. Nie mówiąc o wykorzystaniu pomysłu i darmową burzę mózgu wielu grafików, którzy mogliby przesłać swoje pomysły. To, że co poniektóre osoby zwłaszcza czyhające na swoje pierwsze zlecenie mogą nieopatrznie usiąść do biurka i wyrysować kilka swoich pomysłów, a później je wysłać, nie znaczy, że to jest w porządku podejście do pracy projektantów i że tak to powinno wyglądać. To co takie firmy próbują uskutecznić to jest tzw. Konkurs ofert. Nie jest to typowy konkurs jak w przypadku logo miast. Tylko właśnie konkurs ofert. Ponieważ przedstawiamy wstępną wizje i swoją cenę. W dalszym ciągu jest to konkurs i wymaga regulaminu oraz jasnych warunków kryteriów wyboru takiej oferty. Dodatkowo konkursy ofert robi się dla dużych projektów. Na potrzeby dość złożonych zleceń. Kolejna sprawa jest taka, że nie każdy projekt nadaje się na konkurs ofert. Np. logotyp słabo się do tego nadaje. No chyba, że konkurs polegałby na warunkach finansowych, plus portfolio wykonawcy, a całe zlecenie zawierałoby pełną identyfikację wizualną i wdrożenie. To wtedy tak. W innym wypadku należałoby zorganizować konkurs na logo. Z nagrodą na tyle dużą, aby zachęcić do udziału projektantów i podjęcia ryzyka. I jest jeszcze jeden problem. Gdy mamy małą firmę, mało znaną, takie konkursy są mało wiarygodne. Projektanci obawiają się, że np. i tak żaden projekt nie zostanie wybrany. Co swoją drogą jest praktykowane.
I tak to trochę wygląda, część społeczności projektantów pracuje na brak zaufania klientów i część społeczności zamawiających, klientów pracuje na brak zaufania projektantów. Wszędzie są ludzie i ludziska. A ja tutaj na łamach tego podcastu, pracuje nad tym aby spiknąć ze sobą tych uczciwych i sumiennych zamawiających i wykonawców pokazując na co zwracać uwagę ☺.
Absurd konkursu
Gdy profesjonalista przygotowuje identyfikacje wizualną dla firmy, spędza na tym sporo czasu. Taki proces trwa czasami nawet kilka miesięcy. Można uznać, że jest szansa, że będzie dopracowany w każdym detalu i długo, długo nie uda się zrobić nic lepszego. A co w sytuacji gdy robimy konkurs. I każdy projektant poświęca góra jeden dzień, spływa 100 projektów. Co łącznie daje nam 100 dni pracy. Za te 100 dni pracy wynagrodzenie ląduje u jednej osoby za te 100 dni pracy, a ona pracowała 1 dzień. 1 dzień myślała/dopracowywała nasz projekt. Jak myślisz kto najwięcej traci w takiej sytuacji? Projektanci, którzy nie wygrali? Nie! Zamawiający. Bo płaci za 1 dzień pracy jak za 100 dni. Dobry projektant mógłby przeanalizować sytuację zamawiającego na różne sposoby i dostosować najlepiej jak się da identyfikację wizualną. Czasami chęć wyboru – lubimy mieć wybór - stawiamy ponad najlepsze z możliwych rozwiązań. Wybieramy, czujemy się z tym dobrze bo mamy projekt. Ale czy nasza komisja tak naprawdę potrafi dokonać dobrego wyboru? Czy nie po to płaci się ekspertowi z danej dziedziny, żeby zrobił tak żeby było dobrze? Ale przez to, że to konkurs nie ma tego w pakiecie. A potem efekt oglądamy w postaci logo wielu polskich miast. Zastrzegę tutaj, że nie chodzi mi o płacenie projektantowi za dniówki. Omawiałam to w jednym z odcinków. Praca na godziny nie jest najlepszym rozwiązaniem w projektowaniu. Samo narysowanie czegoś może zająć 10 minut. Ale cała otoczka wokół tego zazwyczaj trwa znacznie dłużej.
Podsumowanie
Ok, podsumowując. Projekty na próbę, jak najbardziej tak, ale za wynagrodzeniem. Nikt nie chce pracować za darmo. Każda zlecona usługa powinna być opłacona. Tak jak wspomniałam w poprzednim odcinku, jak w każdym innym zawodzie możemy nie zgodzić się na wypłatę wynagrodzenia gdy projekt jest niezgodny z założeniami, ma jakieś rażącą wadę itd. Ale gdy wszystko jest ok, tylko coś nam nie styka. To opłacamy dotychczasową pracę i idziemy gdzie indziej. Tak jak w przypadku fryzjera, restauracji itd.
I to już wszystko co dla Ciebie przygotowałam. W kolejnym odcinku spróbuje odpowiedzieć na zasadnicze pytanie, które powstaje zazwyczaj już po nawiązaniu współpracy, między projektantem i klientem. Co ma być pierwsze Projekt czy treść do projektu? Zazwyczaj dochodzi do takiej skeczowej sytuacji. Klient mówi jak zobaczę projekt to będę widział jak ułożyć treści, przyjdzie mi pomysł na te treści. Projektant natomiast zadaje pytanie: jak mam zaprojektować coś czego nie ma? O tym kto ma rację podywaguję trochę w następnym odcinku. Wszystkie notatki do tego odcinka znajdziesz na blogu pod adresem anetaduk.com/p/11. Dziękuje za miłe wiadomości na temat bloga. To naprawdę pomaga, czasami jest na wagę kontynuowania tego co się robi lub porzucenia tworzenia treści. Jeśli chcesz mnie wesprzeć dodaj swój komentarz również w oficjalnych miejscach takich jak iTunes, blog lub facebook. Uruchomiła również kanał na YT na którym prezentuje screencasty czyli takie Internetowe DIY. Pierwszy film już się pojawił. A tymczasem do usłyszenia.