Wycena pracy grafika: prawa autorskie, rozmowa z prawnikiem Magdaleną Miernik #027
O wycenie i wartości pracy projektanta, tworzeniu ofert i sprzedaży praw autorskich.
Zawartość odcinka
- (1:01) Różnica pomiędzy pracą twórczą, a pracą techniczną.
- (3:56) Jakie warunki musi spełnić projekt graficzny, aby był utworem w rozumieniu prawa autorskiego?
- (6:08) Swoboda twórcza.
- (7:20) Uzewnętrznienie, początek ochrony prawno - autorskiej.
- (9:49) Jak udowodnić swoje autorstwo?
- (10:25) Wartość projektu graficznego.
- (11:30) Prawo autorskie i rynkowa wycena pracy.
- (12:25) Wynagrodzenie za stworzenie dzieła.
- (14:27) Co chroni prawo autorskie?
- (15:30) Zbyt niska wycena praw autorskich w stosunku do zysków zleceniodawcy.
- (17:19) Wycena projektu przez pryzmat wartości jaką to dzieło będzie miało dla mojego klienta.
- (19:18) Wliczanie do wynagrodzenia za pracę wszystkich lat nauki i doświadczenia.
- (20:17) Zapytaj o zakres dysponowania dziełem przed podaniem ceny.
- (21:06) Czy mamy obowiązek przekazać pliki otwarte?
- (23:20) Dodatkowe wynagrodzenie za przekazanie plików otwartych?
- (24:23) Pomysły, a prawo autorskie.
- (28:32) Zaufanie, warunek konieczny do zaistnienia współpracy.
- (29:20) Styl, inspiracje, plagiaty.
- (34:00) Metody twórcze i inspiracje. Do czego mamy prawo.
- (35:12) Czy zleceniodawca może zabronić projektantowi podpisać się pod projektem?
- (39:56) Czy prawo pomaga w wycenie prawa do dysponowania naszym dziełem?
- (43:00) Konstruowanie ofert na wykonanie projektu graficznego.
- (45:13) Z jaką licencją udostępniać gratisy (freebies)?
- (46:07) Domena publiczna. Pula utworów do wykorzystania komercyjnego.
- (48:18) Prawo cytatu. Kiedy możemy włączyć czyjeś dzieło do swojej twórczości?
- (52:34) Podsumowanie jak zarabiać na prawie autorskim.
Linki
- Strona internetowa Magdaleny Miernik: lookreatywni.pl
- Prawo dla freelancerów
- Własność intelektualna w biznesie czyli jak zarabiać na prawach autorskich
- Link do kursu Własność intelektualna w biznesie na eduweb.pl
- Ustawa o ochronie praw autorskich i praw pokrewnych
- Logo Szymona Hołowni i Radia Sputnik
- Konflikt Apple i Super Helathy Kids
- Odcinek 19. Błędy w projektach graficznych, granice odpowiedzialności, odcinek oparty o konsultację z Magdaleną Miernik.
- Odcinek 24. Pliki otwarte do projektów graficznych. Dogłębna analiza tematu przekazywania plików otwartych.
Transkrypt
(Transkrypt po 2-krotnym przeczytaniu, jest lepiej, ale nie ma się co łudzić, że będzie bezbłędnie ☺)
[00:00] Aneta
Jak najlepiej zarabiać na projektach graficznych? Jak sprzedawać swoją twórczość wykorzystując maksimum praw jakie daje nam ustawa o ochronie praw autorskich i praw pokrewnych? Za co jako projektanci mamy prawo pobierać wynagrodzenie i w jakiej kwocie? Jaka jest różnica pomiędzy wyceną biznesową swojej pracy, a sprzedażą praw autorskich lub udzieleniu licencji? Dzień dobry nazywam się Aneta Duk to jest podcast Komunikacja Wizualna i zapraszam Cię do wysłuchania mojej rozmowy z Magdaleną Miernik prawnikiem zajmującym się na co dzień sprawami z zakresu prawa własności intelektualnej. Magda prowadzi firmę prawniczą Lookreatywni świadczącą pomoc prawną dla kreatywnych. Prowadzi również bloga pod adresem lookreatywni.pl. Nagrywa kursy wideo o prawie autorskim i zarabianiu na własności intelektualnej. Mogliście ją również spotkać jako prelegentkę na wielu konferencjach dla projektantów. Zapraszam.
Różnica pomiędzy pracą twórczą, a pracą techniczną
[01:02] Aneta
Chciałabym zacząć od początku czyli od różnicy pomiędzy pracą twórczą, a pracą techniczną. Bo żebyśmy w ogóle mogli mówić o prawie autorskim to musimy mieć do czynienia z utworem w rozumieniu prawa autorskiego. Tutaj pojawia się pierwszy problem, który występuje wśród projektantów graficznych. Jak ocenić co jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego, a co nie jest? Przykład. Jeżeli mamy zwykłą ulotkę, na której projektant schludnie poukłada treści czy zawsze jest to utwór w rozumieniu prawa autorskiego, do którego konieczne jest przekazanie autorskich praw majątkowych lub udzielenie licencji?
[01:35] Magda
Bardzo dobre pytanie i rzeczywiście dobre na start. Tak w ogóle to cześć i bardzo dziękuję za zaproszenie do rozmowy. Temat jest istotny i rzeczywiście te pytania powracają jak bumerang więc cieszę się, że o tym porozmawiamy też po to żeby pewne rzeczy uporządkować. Przypomnijmy jakie cechy musi mieć w ogóle utwór jako wytwór ludzkiej kreatywności, aby można było go uznać za przedmiot prawa autorskiego.
- Musi być stworzony przez człowieka.
- Musi być ustalony, uzewnętrzniony o tym pewnie też trochę więcej powiemy.
- Powinien posiadać cechy działalności twórczej o indywidualnym charakterze.
- Powinien również nie być zaliczony do kategorii wytworów wyłączonych spod ochrony prawa autorskiego.
[02:25] Magda
Bardzo istotne jest żeby również powiedzieć sobie jakie cechy są zupełnie obojętne do tego czy mamy do czynienia z utworem czy nie. Mianowicie, cechy obojętne to:
- wiek autora,
- nastawienie do rezultatów własnej pracy to też jest bardzo ciekawe,
- nakład pracy i kosztów związanych ze stworzeniem utworu, przedmiotu prawa autorskiego,
- a nawet fakt czy dzieło zostało ukończone.
- Co więcej, nie bierzemy również pod uwagę wartości lub celu, dla którego ten utwór został stworzony
- oraz elementów składowych dzieła, których sposób wyrażenia podyktowany jest właśnie taką funkcją techniczną. Tutaj dobrym przykładem jest interfejs graficzny użytkownika, który ma jakieś elementy składowe i te elementy składowe bardzo często są wyznaczone wyłącznie przez ich funkcją techniczną. Jeżeli to są tego typu elementy to nie możemy mówić o tym, że mamy do czynienia z działalnością twórczą o indywidualnym charakterze ponieważ pewne zasady tworzenia czegoś są po prostu narzucone poprzez pewne zasady techniczne.
[03:37] Magda
Tak samo jak powiemy, że rozgrywka sportowa typu mecz piłki nożnej nie jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego. Właśnie z tego powodu, że tam nie mamy miejsca na indywidualną swobodę twórczą. Reguły, zasady gry są jasno określone i należy się ich trzymać.
Jakie warunki musi spełnić projekt graficzny, aby był utworem w rozumieniu prawa autorskiego?
[03:58] Aneta
Chciałabym skupić się troszeczkę na konkretnych przykładach. Część z tych rzeczy, które teraz powiedziałeś usłyszałam w twoim kursie. Natomiast tutaj kluczowy (chyba) jest ten element twórczy. To jest najtrudniej określić co jest już twórcze, a co jest odtwórcze, techniczne. Przydałoby się tutaj więcej takich przykładów z podwórka projektowanie graficznego. Dobry był przykład projektu interfejsu, ale na przykład taki katalog, czy to są utwory w rozumieniu prawa autorskiego? Czy najczęściej tak? Czy najczęściej nie? Jak to wygląda w praktyce?
[04:31] Magda
To co powiedziałam wcześniej ma dla nas bardzo duże znaczenie ponieważ musimy zrozumieć pewne konkretne zasady prawa autorskiego. Pytania, które pojawiają się ze strony projektantów dotyczą najczęściej tego, że podstawy nie są oczywiste. Najłatwiej byłoby powiedzieć sobie czy ta jakaś ulotka zupełnie teoretyczna jest utworem w rozumieniu prawa autorskiego czy nie jest. Tego nie wiemy dopóki nie zobaczymy czy podczas powstawania był ten element swobody twórczej ze strony projektanta.
[05:06] Magda
W większości przypadków ulotka będzie chroniona przez prawo autorskie ponieważ zakładam, że będzie rzeczywiście wytworem tej kreatywności projektanta, który dostał brief i pewne wytyczne, a reszta jest już przejawem jego działalności twórczej czyli realizacją jego pomysłu i myśli twórczej.
Dlatego musimy zawsze patrzeć na prawa autorskie z punktu widzenia konkretnych przypadków. Natomiast jak już wiemy, że pewne funkcje techniczne przykładowo nie są elementami chronionymi to możemy też popatrzyć zawsze na taką ulotkę lub na jakikolwiek inny projekt z punktu widzenia tego jakie elementy są chronione przez prawo autorskie, a jakie nie.
Warto podkreślić, że w większości utwory będą składały się z elementów, które są twórcze i z elementów, które są tylko techniczne.
Swoboda twórcza
[06:09] Aneta
Ale lepiej wyjść z założenia, że jeżeli coś projektujemy i mamy jakąkolwiek swobodę twórczą, możemy coś wymyślić, wykonać według własnego uznania/pomysłu, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że taki projekt zostanie zakwalifikowany jako utwór w rozumieniu prawa autorskiego?
[06:24] Magda
Dobrze wyjść z takiego założenia tym bardziej, że praca projektantów jest pracą twórczą jakby sama cecha i specyfika pracy kreatywnej opiera się na tym, że mamy swobodę twórczą. Dlatego zakładamy, że w większości to co tworzy projektant jest utworem rozumieniu prawa autorskiego.
Dobrze jest to też ustalać na etapie rozmów z klientem. Jeżeli mamy ten zakres swobody twórczej i traktowani jesteśmy właśnie jako profesjonalista, który ma ten pomysł twórczy, ma w sobie tą kreatywność, której nie ma konkretny przedsiębiorca to efektem naszej pracy będzie przedmiot prawa autorskiego, chyba że jest to element wyłączony np. koncepcja, idea lub metoda, ale o tym możemy sobie za chwilkę powiedzieć.
Uzewnętrznienie, początek ochrony prawno - autorskiej
[07:21] Aneta
Przy tym temacie chciałabym porozmawiać jeszcze o uzewnętrznieniu. To pojęcie, które również usłyszałam w twoim kursie. Żeby uzyskać ochronę prawno - autorską, dzieło należy pokazać i dopiero od tego momentu chroni nas prawo?
[07:39] Magda
Zgadza się. Momentem, w którym rozpoczyna się ochrona prawa autorskiego (to jest bardzo istotne z punktu widzenia ewentualnego dowodzenia, że powstał utwór i powstał w konkretnym momencie) jest moment ustalenia. W kursie wyjaśniam to jako uzewnętrznienie. Ponieważ chodzi tak naprawdę o moment ustalenia. Jest to określenie wynikające z przepisów prawa autorskiego. Natomiast tak potocznie możemy mówić o pewnym uzewnętrznieniu. Powiedzmy sobie jeszcze o trzecim słowie na "u" utrwalenie, które nie jest konieczne do tego aby można było mówić o ochronie prawa autorskiego.
[08:24]
Przykłady. Często spotyka się taką charakterystyczną notę copyright, czyli to charakterystyczne "c" w kółeczku jako wskazanie, że mamy do czynienia z utworem prawa autorskiego. Teraz pytanie czy musimy coś takiego w ogóle zrobić? Czy musimy taką notę dodać do naszego utworu? Wystarczy w zupełności to nasze ustalenie, czyli uzewnętrznienie, a więc możliwość zakomunikowania utworu innym osobom niż twórca. To nie oznacza (to też chciałabym podkreślić ), że musi dojść do tej komunikacji. To znaczy, że my musimy pochwalić się na zewnątrz naszym utworem,
...ale wystarczające dla zaistnienia tego ustalenia utworu, czyli powstania ochrony prawno - autorskiej jest samo stworzenie możliwości percepcji utworu.
Czyli tak naprawdę jedynym momentem, kiedy nie mamy do czynienia jeszcze z ochroną prawa autorskiego jest moment kiedy ten utwór jest usytuowany jedynie w umyśle twórcy.
[09:33]
Czyli, jeżeli utwór zostanie narysowany, czy tam w jakiś sposób stworzony to już mam tą ochronę nie muszę go pokazać np. na Instagramie?
[09:41]
Momentem ustalenia utworu jest moment kiedy przelewasz tę myśl twórczą na kartkę papieru czyli właśnie rysujesz ilustracje.
Jak udowodnić swoje autorstwo?
[09:49]
Ale jeżeli dojdzie do sprawy sądowej, to jak ja udowodnię, że ja to narysowałam skoro tego nikomu nie pokazałam?
[09:57]
No i teraz dobrze jest mieć świadomość tego, że rzeczywiście jeżeli działamy na rynku i nasze prace mogą być w przyszłości istotne z punktu widzenia naszych klientów, to warto jest wskazywać ten moment powstania utworu. Nic nie stoi na przeszkodzie żebyśmy podpisali nasz utwór imieniem, nazwiskiem i datą.
Wartość projektu graficznego
[10:25]
Wartość dzieła. Z twojego kursu można się dowiedzieć, że nie ma znaczenia jak długo pracujemy nad dziełem. Natomiast w branży projektowania graficznego non stop przewija się taki problem. Po pierwsze, czy wycenić projekt całościowo czy za stawkę godzinową? Po drugie istnieje takie przekonanie, że jeżeli coś trwało 5 minut to nie jest zbyt wiele warte. A po trzecie często zdarza się tak, że nad jednym projektem pracujemy przysłowiowe "5 minut", a nad innym wiele godzin, wiele dni. Czasami jest też tak że to dzieło, które wykonaliśmy szybko okazuje się większym sukcesem. Z drugiej strony zleceniodawca chętnie zapłaciłby za 5 minut. Natomiast jeśli utknę twórczo na kilka godzin już niezbyt chętnie płaci za stawkę godzinową.
I tak sobie pomyślałam, że być może tu jest powód dlaczego w taki, a nie inny sposób ustawodawca chroni twórców, że ten czas nie ma znaczenia. Natomiast widzę, że twórcy sami mają problem z poczuciem wartości dzieła, które wykonali szybko. Tutaj pojawia się pytanie o wartość dzieła. Od czego tak naprawdę zależy ta wartość i na jakiej podstawie powinna być ustalona, szacowana?
Prawo autorskie i rynkowa wycena pracy
[11:29]
To jest pytanie, które pokazuje, że bardzo wrzucamy do jednego worka zarówno aspekt prawa autorskiego jak i aspekt rynkowego wyceniania naszego dzieła. A to są z mojego punktu widzenia zupełnie dwie różne rzeczy. Prawo autorskie mówi nam o tym kiedy dany wytwór jest chroniony przez prawo autorskie. Wskazuje na konkretne cechy, okoliczności, które muszą się zgadzać chociażby ten fakt ustalenia aby można było mówić o ochronie prawno - autorskiej. Zupełnie nie ma tutaj znaczenia jak długo ktoś pracował nad konkretnym dziełem. My nawet możemy tak naprawdę nieświadomie rozmawiając z kimś przez telefon po prostu robić sobie jakieś rysunki, które również mogą być utworami w rozumieniu prawa autorskiego.
Wynagrodzenie za stworzenie dzieła
[12:18]
Ten aspekt jest nieistotny w kwestii tego jak my sobie to potem wyceniamy. A to o co ty pytasz, to jest zupełnie inny aspekt. To jest kwestia tego jak my podchodzimy do wyceny naszych dzieł, czyli do aspektu typowo biznesowego. Moim zdaniem zupełnie błędne jest podejście do tego żeby zawsze tylko i wyłącznie opierać na stawce godzinowej. Ponieważ w takiej sytuacji pojawia się aspekt tego ile ktoś pracuje nad danym dziełem. Jeżeli uzależniamy finalny koszt naszego wynagrodzenia, albo koszt stworzenia dzieła od tego ile nad nim pracowaliśmy to często jest to bardzo niekorzystny przelicznik dla twórcy. Z punktu widzenia prawa autorskiego taki sam poziom ochrony ma dzieło, które powstawało w chwilę, jak i dzieło, które powstało przez wiele godzin. To zupełnie nie ma znaczenia.
[13:13] Aneta
Ze Stanów Zjednoczonych możemy usłyszeć takie historie, że projektant otrzymuje np. tantiemy, albo zleceniodawca jest zmuszony zapłacić więcej pieniędzy za dzieło niż pierwotnie wskazywałaby na to umowa ponieważ np. dużo zarobił na tym dziele. W przypadku stoków, grafiki są sprzedawane na podstawie dwóch licencji. Pierwsza licencja jest taka, że dana grafika może być częścią innego dzieła, czyli fragmentem ulotki, ilustracji. Natomiast druga licencja jest tzw. rozszerzona i wtedy dopiero możemy bezpośrednio zarabiać na danym dziele np. drukować daną grafikę na koszulkach i je sprzedawać. Wszystko rozgrywa się o to ile my zarobimy na danym projekcie. Natomiast w Polsce widzę, że jest problem z takim podejściem. Pytanie czy rzeczywiście jest tak, że jeżeli ktoś zarobi na naszym dziele więcej to automatycznie wzrasta ranga naszego dzieła? Mamy wówczas prawo żądać większego wynagrodzenia? Czy też z góry szacować, że być może ktoś zarobi więcej na naszym dziele to wtedy pobrać większe wynagrodzenie?
Co chroni prawo autorskie?
[14:09] Magda
Pozwól proszę, że uporządkuje informacji bo mam wrażenie, że te wątpliwości, które się rodzą na styku tych wielu elementów, o których wspomniałaś rodzą się z tego powodu, że znowu wrzucamy wszystko do jednego worka. A warto byłoby sobie te pewne rzeczy poziomami określić. Poziom numer jeden to jest ochrona prawa autorskiego, co jest chronione. Wytwór musi mieć pewne cechy, a fakt ile czasu powstawało dzieło, jaką miało wartość nie ma tutaj znaczenia dla faktu czy mamy ochronę czy nie. Jak już wiemy, że mamy ochronę danego dzieła, czyli ten moment ustalenia nastał, moment ochrony prawa autorskiego się rozpoczął, to w tym momencie powstaje autorskie prawo dwojakiego rodzaju. Mamy autorskie prawa majątkowe i autorskie prawa osobiste. Autorskie prawa majątkowe to są te prawa, które mają komercyjny charakter. Właśnie dzięki nim możemy dysponować naszym dziełem, ale również pobierać za tą dyspozycje wynagrodzenie. Mam tutaj na myśli oczywiście dyspozycję naszymi prawami autorskimi. Mamy albo licencje czyli udzielenie zgody albo przeniesienie praw autorskich.
Zbyt niska wycena praw autorskich w stosunku do zysków zleceniodawcy
[15:26] Magda
Jeżeli ten aspekt zostanie wyceniony zbyt nisko, to rzeczywiście jest taki artykuł 44 w naszej polskiej ustawie o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który zresztą był wykorzystany i przez moment było o nim troszkę głośniej. Chodzi o sprawę Sapkowskiego przeciwko CD Projektowi z Wiedźminem. Artykuł 44 brzmi następująco: "W razie rażącej dysproporcji pomiędzy wynagrodzeniem twórcy (wynagrodzeniem twórcy za dyspozycję prawami autorskimi, dopowiedzmy sobie, że o co chodzi ustawodawcy), a korzyściami nabywcy autorskich praw majątkowych lub licencjobiorcy, twórca może żądać stosownego podwyższenia wynagrodzenia przez sąd. Czyli jeżeli mamy taką wyjątkową sytuację kiedy rzeczywiście poniżej wartości rynkowej zostało wycenione udzielenie licencji, albo przeniesienie praw autorskich, czyli ten zakres dyspozycji prawami. To twórca ma możliwość w przyszłości żądać dodatkowego wynagrodzenia. Pod warunkiem, że rzeczywiście nastąpiło duże niedoszacowania. Tak więc rzeczywiście takie sytuacje się zdarzają. Jest też taki przepis, który implikuje nam pewne udowodnienie tego w przyszłości w sądzie. Jak już wiemy do sprawy Sapkowskiego przeciwko CD Projektowi finalnie nie doszło, a szkoda bo mielibyśmy jakieś wytyczne co do tego jak mamy wskazywać tą rażącą dysproporcję. Tam akurat strony podpisały ugodę.
Wycena projektu przez pryzmat wartości jaką to dzieło będzie miało dla mojego klienta
[17:04] Aneta
Problem jest w oszacowaniu wartości rynkowej bo skąd mamy wiedzieć jaka jest ta wartość rynkowa, albo w jaki sposób szacować to wcześniej. Myślę że wielu projektantów nie chce się później sądzić, sąd to już jest taka ostateczność. A tutaj istotna jest kwestia umiejętnego szacowania wartości dzieła.
[17:20]
Dokładnie tak, ale przede wszystkim zmiany myślenia. Jeżeli my w ogóle wychodzimy od obliczania naszego wynagrodzenia poprzez stawkę godzinową i jeszcze nie wspominamy, albo nawet nie wiemy bo często się zdarza tak, że projektant też nie wie do końca jak to jest z prawami autorskimi coś tam o nich słyszał, ale zupełnie nie wie jak je wykorzystywać, no to wtedy rzeczywiście rzucamy jakąś cenę naszemu klientowi i godzimy się na wszystko jak leci podpisując umowę. Jeżeli nie podpiszemy umowy to jeszcze jest jakaś korzystna sytuacja dla nas, ale najczęściej podpisując umowę i tracąc możliwości negocjowania.
Zatem bardzo istotne jest to, żeby już na początku określić co my w ogóle mamy jako twórcy do zaoferowania. Stworzenie dzieła to jest jeden element, a określenie wartości tego czy udzielamy licencji czy przenosimy prawo to jest aspekt drugi.
Ja patrząc na rynek i będąc doradcą od lat naprawdę skłaniałabym się ku temu żeby nie patrzeć na to jaką wartość ma moje dzieło w chwili kiedy głos tworzę. Należy patrzeć na perspektywę tego i zrobić ku temu dobry brief i dobrą ankietę na początku przed wysłaniem oferty. Czego potrzebuje klient i co to jest za klient. Czy mówimy o jakimś jednym plakacie, który ma sobie zabić zawisnąć przez kilka tygodni. Nic więcej ma się z nim nie zadziać. Czy mówimy o jakimś lokalnym przedsiębiorcy, czy mówimy o dużej spółce, która w sposób bardzo szeroki wykorzysta nasze np. logo, nasz projekt i wartość finalna tego naszego projektu, będzie dużo wyższa niż w przypadku tych dwóch innych przypadków, o których powiedziałam wcześniej.
[19:03]
Czyli właściwym podejściem byłoby myślenie jaką wartość dany projekt ma dla naszego klienta. Jaką wartość dane dzieło będzie miało dla naszego klienta i według tego robić wyceny jeżeli oczywiście mamy do czynienia z utworem w rozumieniu prawa autorskiego tak?
Wliczanie do wynagrodzenia za pracę wszystkich lat nauki i doświadczenia
[19:18]
Ale oczywiście, że tak. Z całą pewnością tak to powinno wyglądać. Zresztą podobnie jest też w moim przypadku. Oczywiście mam jakieś uśrednione kwoty tego za ile np. mogę udzielić porady prawnej na jakimś poziomie. Ale bardzo często jest tak, że w kwestii konkretnych pytań, konkretnych problemów, ja mam lata doświadczeń i ileś tam lat nauki za sobą. W związku z tym jestem w stanie na coś odpowiedzieć w ciągu 5 minut, ponieważ ja już tą wiedzę zdobyłam.
Nie powinnam jednak wyceniać tej mojej pracy finalnie na koszt pięciu minut, czy pół godziny, czy godzinę, tylko powinnam wyważyć wartość jaką moja odpowiedź będzie miała dla mojego klienta. Bo może w tym momencie go ochroni przed bardzo dużym problemem prawnym.
Zapytaj o zakres dysponowania dziełem przed podaniem ceny
[20:07]
Podobnie zachęcam do tego żeby myśleli projektanci, ale tak jak powiedziałam wcześniej to jest zadanie projektanta żeby na początku pytać klienta czego on potrzebuje. W ogóle nie godzić się na takie rzucanie kwoty wynagrodzenia w momencie kiedy klient pyta: "Ile kosztuje stworzenie czegoś?". Jeżeli nam to ułatwi sprawę, oczywiście możemy mieć jakiś ogólny cennik. Oczywiście, że tak ale niech to będzie ogólny cennik za stworzenie dzieła, ale już za przeniesienie praw za udzielenie licencji, możemy miarkować tą cenę w zależności od tego co to jest klient, po co on potrzebuje te nasze prawa, czy udzielamy zgody na wykorzystywanie praw zależnych, czyli czy przesyłamy pliki otwarte domyślnie, czy godzimy się na niewykonanie autorskich praw osobistych itd itd. I dopiero finalnie podajemy cenę.
Czy mamy obowiązek przekazać pliki otwarte?
[20:57]
No właśnie każde z tych kolejnych praw to powinien być kolejny koszt ponieważ zwiększa się zakres dysponowania naszym działem. Niestety u nas nie jest to zbyt popularne. Podjęłaś temat plików otwartych, który również podjęłam samodzielnie w 24 odcinku i ogólnie mam ten temat dosyć poukładany, poza jedną kwestią. Zdaję sobie sprawę z tego, że jeżeli dam klientowi prawo do tworzenia utworów zależnych, to jest zasadne, żeby mu ten plik otwarty dać. Natomiast pytanie jest takie, czy rzeczywiście to jest konieczność? Utwory zależne powstają na podstawie utworów, które są na przykład namalowane na ścianie, plik otwarty nie istnieje, nikt nikomu nie daje dostępu do narzędzia w jakim dzieło powstało. Rozumiesz o co mi chodzi i do czego zmierzam? Ostatnio była też taka dyskusja na grupie The Brief. Czasami w Photoshopie gdy jest tworzona ilustracja tam jest np. 200 warstw i ten plik, jeżeli jest to prawdziwy plik roboczy projektanta, sam w sobie zdradza też sposób jego pracy. Pytanie czy my rzeczywiście, nawet zgadzając się na tworzenie utworów zależnych, mamy obowiązek przesłania tych plików otwartych jeżeli wcześniej nie zostało to ustalone.
[22:06]
Nie mamy takiego obowiązku jeżeli nie zostało to wcześniej ustalone. Ponieważ jest to aspekt, który jest czymś dodatkowo, dawanym przez nas, przez twórców na rzecz klienta. Jeżeli klient do nas przychodzi i prosi o stworzenie konkretnego projektu. To my nie tylko wyceniamy stworzenie projektu, ale wyceniamy dodatkowo, licencje lub nabycie praw autorskich. Ale nawet jeżeli chciałby nabyć prawa autorskie, to wciąż jednak to co dostaje finalnie to jest prawo do korzystania z tego konkretnego utworu, który stworzyliśmy. Jeżeli jest dodatkowe życzenie, aby była modyfikacja z jego strony to jak najbardziej jest to już dodatkowe prawo zależne, niezależne od przeniesienia praw autorskich, albo od udzielenia licencji jest to dodatkowa rzecz, na którą co do zasady twórca powinien wyrazić zgodę, a klient powinien poprosić o taką zgodę. Czyli jest to coś totalnie ekstra w kontekście nawet przeniesienia praw autorskich.
Dodatkowe wynagrodzenie za przekazanie plików otwartych
[23:20] Aneta
A dodatkowe wynagrodzenie za taki plik otwarty jest zasadne?
[23:22] Magda
Oczywiście, że tak. Oczywiście, że tak no bo co w praktyce dzieje się gdy dajemy plik otwarty. Ano to, że klient może sobie już pójść do konkurencji. Poprosić tańszego projektanta lub po prostu swojego pracownika, czy samodzielnie zacząć grzebać w naszym pliku i stworzyć coś dodatkowego już nie dając nam w tym momencie żadnego wynagrodzenia. Zresztą ja też pracuję z projektantami i ja wcale nie mam plików otwartych. Po prostu ja rozumiem, że ok muszę wrócić do konkretnej osoby, po to właśnie żeby na tym szablonie, który ona opracowała, który stworzyła dla mnie mogła stworzyć coś co w tym momencie jest mi potrzebne dla mojego biznesu.
Zatem jeżeli dajemy plik otwarty naszemu klientowi, to daje mu bardzo dużą wolność ingerowania w naszą pracę i zielone światło na to, żeby nasza współpraca się zakończyła. Więc oczywiście, że powinniśmy to dodatkowo wycenić.
Pomysły, a prawo autorskie
[24:23] Aneta
Czytając książkę pewnego stratega natrafiłam na taką adnotację: "Zaznaczam, że jest to pomysł objęty prawem autorskim. Jego zamieszczenie w książce nie upoważnia czytelnika do wykorzystania". Zgodnie z tym co nauczyłam się w twoim kursie takie stwierdzenie, moim zdaniem nie jest zasadne. Chyba, że są jeszcze jakieś inne specjalne prawa chroniące strategów?
[24:43] Magda
Nie, nie chroni strategów niestety nic więcej. Muszę powiedzieć, że tego typu zastrzeżenie nie ma żadnej mocy prawnej. To jest trochę tak jak z tymi popularnymi niegdyś łańcuchami na Facebooku gdy próbowaliśmy przed publikacją konkretnego postu zmienić to co wynika z postanowień regulaminu, na którego postanowienia już się zgodziliśmy.
Zatem mogę pozostawić to po prostu z lekkim uśmiechem i tyle. Raczej pokazuje to pewnego rodzaju niewiedzę. Ja rozumiem, oczywiście jaki był zamysł autora książki, który wiedząc o tym, że te pomysły, które zaproponował i zaprezentował w książce są niebanalne, no to one powinny mieć jakąś wartość. Jasne tylko, że z punktu widzenia prawa autorskiego, warto pamiętać o takim jeszcze doprecyzowaniu, które mamy w artykule 1, ustępie 2 z indeksem 1, to jest doprecyzowanie tego pierwszego artykułu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Fragment ten mówi o tym, że ochroną może być objęty wyłącznie sposób wyrażenia, nie są objęte ochroną odkrycia, idee, tutaj synonimem oczywiście jest pomysł, procedury, metody i zasady działania oraz koncepcje matematyczne.
Zatem wracając do tego przykładu z książką, ochroną prawa autorskiego może być objęta treść książki, czyli tekst. To co zostało już przelane na kartki papieru jako myśl twórcza autora książki natomiast zaprezentowane pomysły jako takie w książce nie są chronione przez prawo autorskie.
[26:37] Aneta
No właśnie bo to jest kolejny temat, który się przewija wśród projektantów. Przychodzi klient i mówi, że ma pomysł na logo lub projekt i chce żeby mu to wycenić zanim przedstawi ten pomysł. Pomysłu przedstawić nie chce, bo obawia się, że ktoś mu ten pomysł ukradnie. A w ogóle to jest to taki super pomysł, który jest wart miliony. Czy takie podejście jest w ogóle zasadne?
[26:59] Magda
W ogóle nie rozmawiałabym z takim klientem. No bo co to jest za klient, który przychodzi i mówi mam pomysł, a za ile robi pan logotypy. No można powiedzieć, że wie pan, od pięciu do pięćdziesięciu tysięcy. Poza tym, co to znaczy pomysł. To znaczy, że on ma jakąś wizję, że coś ma być okrągłe i podobne do czegoś, czy już przynosi konkretny szkic, czy coś innego?
[27:24] Aneta
Czasami są to jakieś szkice, o różnych rzeczach opowiadają klienci. Natomiast dla mnie sednem jest to, że nawet jeżeli mam klientowi coś zdigitalizować i nie wymaga to z mojej strony zbyt dużej twórczości to ja jednak muszę to zobaczyć zanim podam cenę. Natomiast w pytaniach od klientów pojawia się strach, że ktoś ukradnie pomysł, w moim odczuciu jednak wykonanie decyduje o tym czy pomysły okaże się wartościowy czy nie. Pomysł można wykonać na miliony sposobów.
Zaufanie, warunek konieczny do zaistnienia współpracy
[27:52] Magda
Ustawodawca nie chroni prawem autorskim pomysłów ponieważ zasadą prawa autorskiego jest to, że chroniony jest dopiero wytwór, coś, co już zostało jakkolwiek uzewnętrznione. Pomysł w naszej głowie przez to, że nie mamy szans go jakkolwiek zobaczyć, nie ma szans na żadną percepcję, nie jest i nie może być chroniony, przez prawo autorskie, a to nie ma nic wspólnego z tym czy ten pomysł rzeczywiście jest wartościowy czy nie jest wartościowy. Poza tym pomysł to tylko pomysł. Dopiero jego realizacja może nieść konkretną wartość warto klientowi to wytłumaczyć.
Jest jeszcze jeden aspekt, który jest bardzo ważny w biznesie. My jako prawnicy jesteśmy uczeni tego, że jeżeli nie ma tego elementu to nawet mamy zielone światło żeby zakończyć taką współpracę. Mówiąc tak bardzo prosto i tak bardzo upraszczając. A jest to zaufanie.
Klient ma problem żeby nam przedstawić wizję tego pomysłu? To warto wtedy zastanowić się jak ta współpraca ma tak naprawdę wyglądać? Ale ja rozumiem, że mówię tak bardzo teoretycznie, a często projektanci spotykają się w praktyce z takimi problemami no i to co mogę doradzić to właśnie to żeby uspokoić klienta, że pomysł jako taki nie jest w ogóle chroniony przez prawo autorskie, a chociaż ogólnie musimy coś wiedzieć żeby móc to wycenić.
Styl, inspiracje, plagiaty
[29:16] Aneta
Z tymi pomysłami czasami jest związany styl. Styl to kolejny element, który nie jest chroniony przez prawo autorskie i tutaj jest takie ciekawe zjawisko w branży projektowania. Również wśród samych projektantów ponieważ coraz częściej zdarza się, że kolejny i kolejny projekt jest posądzony o plagiat, o zbyt dużą inspiracja itd. Takich przykładów mamy dużo, również takich głośniejszych, chociażby ostatnie jabłko Apple i gruszka młodego startupu, gdzie gigant dopatruje się podobieństwa. Czy też wcześniej podczas kampanii wyborczej logo Hołowni i radia Sputnik, nie wiem czy widziałaś było posądzone o brak researchu, zbyt dużą inspirację itd. Co na to prawo? Czy rzeczywiście jabłko i gruszka mogą być do siebie podobne?
[29:54]
Widziałam na portalu Wirtualne Media artykuł na temat tej małej burzy branżowej. Ale jak widać z przekazów medialnych efekt był żaden. W artykule nie ma żadnej wypowiedzi eksperta od ochrony prawnej marki. Więc to jest taki typowy, jeden z wielu, problem branżowy, o którym jest chwilowo głośno potem ucichnie i każdy wraca do swoich zajęć, ale też nie dokonując przy tym żadnych zmian bo tak naprawdę jak sobie popatrzymy oczywiście logo Szymona cały czas jest jakie jest. Jeśli chcemy popatrzeć na problem nie z punktu widzenia takiego przerzucania się, czy ktoś powinien zrobić research, czy nie powinien zrobić research, to warto zawsze popatrzeć szerzej i zastanowić się kiedy my w ogóle mamy do czynienia z ewentualnym naruszeniem praw. Wtedy kiedy nie tyle coś jest do siebie podobne, co jest ryzyko wprowadzenia w błąd naszych odbiorców. Czyli w ogóle żeby doszło do tego wprowadzenia w błąd musiałoby się zdarzyć kilka rzeczy. Mianowicie należałoby ocenić np. oznaczenie graficzne w tym przypadku Szymona Hołowni i tego Sputnika na trzech płaszczyznach. Na płaszczyźnie fonetycznej. Czy mamy tutaj ryzyko wprowadzenia w błąd. No nie bo Sputnik, nie ma problemu. Na płaszczyźnie znaczeniowej, czy mamy tutaj dokładnie tą samą grupą odbiorców, no też niekoniecznie, ponieważ Szymon Hołownia jako Polska 2020 to jest ruch społeczny, a Sputnik to jest agencja prasowa. No i jeszcze aspekt wizualny. Czy ktoś kto patrzy na stronę jedną i drugą może być wprowadzony w błąd?
No i tutaj rzeczywiście mamy jakiś element graficzny podobny, ale mamy wyraźnie oznaczenia słowne czyli nazwy samych tych powiedzmy sobie tworów Hołownia i Sputnik. A zatem odbiorca widząc te dwa słowa nie jest w stanie pomylić się, że jeden to jest jeden, a drugi to jest drugi. Przejdźmy teraz do kwestii koloru bo tutaj też chodziło, o to, że jeden i drugi logotyp ma bardzo charakterystyczny żółty kolor. To też warto sobie powiedzieć, że bardzo wielu przedsiębiorców wykorzystuje konkretne kolory np. żółty w swoim biznesie. Aby doszło do sytuacji, w której dany kolor rzeczywiście może być chroniony np. jako znak towarowy i zastrzeżony dla konkretnego przedsiębiorcy. Musi wystąpić bardzo długie istnienie tego koloru na rynku i budowanie w świadomości odbiorców skojarzenia konkretnego koloru, z konkretną firmą np. kolor lila dla Milki, albo kolor magenta dla T-Mobile wtedy OK, ale dzieje się to dopiero wtedy, kiedy mamy długi okres budowania w świadomości odbiorców rozpoznawalności marki w połączeniu z konkretnym kolorem. Zatem tutaj takiej sytuacji nie mamy.
Natomiast wracając do pytania o styl, zgadza się że nie jest on chroniony przez prawo autorskie ponieważ z punktu widzenia prawnego, ale wydaje mi się, że też z punktu widzenia takiego potocznego. Styl jest w istocie takim zespołem reguł estetycznych czy konwencji, które mogą być zastosowane w poszczególnych utworach. Czyli konkretny utwór może być chroniony. Jak sobie popatrzymy tylko i wyłącznie na cechy charakterystyczne konkretnego stylu np. kubizmu, nie będzie mógł być chroniony ponieważ prawo autorskie w swoim założeniu jest pewnym balansem pomiędzy wolnością wypowiedzi twórczej, a ochroną twórcy.
Metody twórcze i inspiracje. Do czego mamy prawo
[34:01] Aneta
A jeżeli ten styl mógłby wprowadzić kogoś w błąd. Powiedzmy, że ktoś wykonuje ilustracje czarnym długopisem, nie odrywając ręki od podłoża i zawsze rysuje portrety popularnych ludzi. Następnie jakiś inny twórca stwierdza, że podoba mu się ten pomysł i narysuje inną znaną postać w taki sam sposób, czarny długopis bez odkrywania ręki od podłoża. Może tak zrobić?
[34:20] Magda
Mógłby to zrobić tworząc zupełnie inny utwór w rozumieniu prawa autorskiego.
[34:24] Aneta
Ok.
[34:26] Magda
W Polsce metody twórcze nie są chronione przez prawo autorskie. Metody twórcze w Stanach mogą być chronione, opatentowane, to się rzeczywiście zdarza. Musimy pamiętać, że troszkę różnią się te ustawodawstwa pomiędzy poszczególnymi krajami. Ale w Polsce, w Unii Europejskiej styl nie jest chroniony przez prawo autorskie.
[34:43] Aneta
To jest bardzo ważne co teraz powiedziałeś, bo tego typu sytuacje bardzo często są piętnowane w mediach społecznościowych, przez innych projektantów, traktują to jako nadmierną inspirację, czasami wręcz podszywanie się. Tymczasem okazuje się, że spokojnie mamy do tego prawo.
[34:57] Magda
Tak. Zauważyłam taką tendencję, że jest przegięcie, albo w jedną, albo w drugą stronę. Czasami ludzie myślą, że coś jest bardziej chronione niż jest.
Czy zleceniodawca może zabronić projektantowi podpisać się pod projektem?
[35:12] Aneta
Temat autorskie prawa osobiste. Czy zleceniodawca może nie zgodzić się na to, żebyśmy podpisali swoje dzieło?
[35:21] Magda
Zadałabym to pytanie inaczej czy zleceniodawca może nas poprosić jako zleceniobiorców o to abyśmy nie korzystali z autorskiego prawa osobistego jakim jest prawo do oznaczenia utworu swoim imieniem i nazwiskiem. Odpowiedź na takie pytanie brzmi może, tylko pytanie po co. Jeżeli ma ku temu uzasadnienie...
[35:47] Aneta
Celowo zapytałam czy może nam zabronić, bo to jest temat, który nagminnie przewija się wśród projektantów. Masę projektantów boryka się z tym, że zleceniodawcy uważają, że projektant nie ma wręcz prawa podpisać się pod swoim dziełem bo zleceniodawca zapłacił za nie.
[36:06] Magda
Nie wiedzą o tym, że istnieje więź twórcy z utworem (artykuł 16 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych) i trzeba to wytłumaczyć. Natomiast kiedy zleceniodawca może rzeczywiście zabronić podpisać się pod dziełem. Wtedy, kiedy już podpisaliśmy umowę, która zabrania nam podpisywania się, albo uniemożliwia nam korzystanie z autorskiego prawa osobistego. Jeżeli podpisaliśmy coś takiego, a potem pytamy naszego zleceniodawcę czy ja mogę, to on wtedy może powiedzieć, nie, zabraniam. I to będzie całkowicie uzasadnione. Porządkując. Wspominałam już wcześniej, że mamy autorskie prawa majątkowe i autorskie prawa osobiste. Często słyszę takie pomieszanie z poplątaniem. Ktoś mówi, ale zaraz prawa autorskie są niezbywalne, a ktoś mówi, że te majątkowe są. Powiedzmy sobie, że mamy prawa autorskie i dopiero one dzielą się na majątkowe i osobiste. Proponowałbym naprawdę żeby uniknąć błędów posługiwać się pełną nazwą. Zatem prawa autorskie majątkowe to są te prawa, które są przedmiotem obrotu gospodarczego. To o nich zawsze mówimy w umowie kiedy udzielamy licencji, przenosimy, prawa autorskie, wskazujemy pola eksploatacji itd. Czyli to na czym zarabiamy, to co wyceniamy i możemy wskazać w ofercie jako konkretny punkcik na zasadzie przeniesienie praw autorskich lub udzielenia licencji. Natomiast obok nich są autorskie prawa osobiste, które chronią tak zwaną nieograniczoną w czasie i nie podlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem.
Czyli ta więź twórcy z utworem to jest właśnie takie określenie, które ma wskazywać, że jest pewna nić pomiędzy tym utworem, a jego twórcą. Te autorskie prawa osobiste są rzeczywiście nieograniczone w czasie i są takimi prawami, których nie można się zrzec. No i teraz pojawia się pytanie, co to znaczy, że nie można się ich zrzec? Dlaczego w umowach rzeczywiście często pojawiają się autorskie prawa osobiste. Pojawiają się dlatego, że rzeczywiście praktyka jest często taka, że pracujemy jako podwykonawca dla np. agencji, która jest odpowiedzialna za stworzenie kampanii reklamowej. Finalnie nad taką kampanią, nad jakimś głównym Key Visualem, nad dodatkowymi projektami pracuje kilkanaście kilkadziesiąt osób i nie ma możliwości fizycznie podpisać ich wszystkich tylko najczęściej potem jak mamy już finalizację konkretnej kampanii wskazana jest konkretna agencja. W takiej umowie, gdzie pracujemy jako jeden ze współtwórców na rzecz dużo większego projektu z całą pewnością mogą i powinny znaleźć postanowienia dotyczące autorskich praw osobistych, które będą nam narzucały zobowiązanie do niewykonywania autorskich praw osobistych, albo w których to postanowieniach udzielimy zgody na anonimowe wykorzystywanie naszego dzieła. Właśnie po to żeby nasz klient, ta agencja mogła swobodnie dysponować naszą częścią projektu i aby nie musieć do każdego baneru dodawać całej listy współtwórców. Proszę zresztą sobie wyobrazić jakby to wyglądało.
[39:28]
Domyślam się. Na przykład takie billboardy, które mają taki szereg znaków pod spodem.
[39:33]
Tak oczywiście, ale to też w sumie są tylko i wyłącznie logotypy więc też mam tutaj nie wykonywanie autorskich praw osobistych. Zatem podsumowując ten aspekt, jeżeli jest to uzasadnione praktycznie, biznesowo może się coś takiego znaleźć. Natomiast po naszej stronie może to być jakiś element negocjacyjny wynagrodzenia.
Czy prawo pomaga w wycenie prawa do dysponowania naszym dziełem?
[39:53]
Czy prawo przewiduje lub jakoś pomaga w określeniu jakie wynagrodzenie pobierać za przekazanie autorskich praw majątkowych, zgodę na wykonywanie utworów zależnych, niewykonywania autorskich praw osobistych. Często czytam dyskusje projektantów na różnych grupach w tym temacie. Padają liczby, że np. 50% wartości projektu to jest dobra kwota za prawa autorskie czy prawo w jakiś sposób to reguluje? Czy jeżeli chcę wziąć pięciokrotność wartości projektu to będzie za dużo?
[40:16]
To jest dobre pytanie. Tutaj wydaje się, że trochę za mało, nasi twórcy korzystają z prawa autorskiego, które co prawda, nie wskazuje wprost jaki to ma być procent, jaka to ma być wielokrotność wynagrodzenia. Natomiast daje nam pewne wskazówki, a tymi wskazówkami jest Artykuł 43 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który po pierwsze potwierdza nam to, że za dyspozycję prawami autorskimi czyli za udzielenie licencji lub przeniesienie praw autorskich (dyspozycja to jest takie szersze określenie dla wszelkiego rodzaju sposobu korzystania) należy nam się wynagrodzenie. I tutaj cytuję Artykuł 43 ust. 1 ustawy. "Jeżeli z umowy nie wynika, że przeniesienie praw autorskich, praw majątkowych lub udzielenie licencji nastąpiło nieodpłatnie twórcy przysługuje prawo do wynagrodzenia".
A później w ustępie drugim tego samego artykułu dopowiada nam ustawodawca że, jeżeli w umowie nie określono wysokości wynagrodzenia autorskiego, wysokość określa się z uwzględnieniem zakresu udzielonego prawa, czyli, czy udzieliliśmy licencji, czy przenieśliśmy prawa, jeżeli tak to w jakim zakresie oraz korzyści wynikających z korzystania z utworu. Czyli to co powiedziałam wcześniej jakie korzyści będzie miał nasz klient jeżeli już mu udzielimy tego prawa.
[41:42]
To jest sedno, to jest bardzo ważny punkt.
[41:44]
Właśnie Ci cytuje artykuł, który chyba u mnie na stronie wisi od 2017 roku, czy szesnastego i właściwie powtarzam go na każdym szkoleniu.
[41:57]
I myślę, że jeszcze wiele razy będzie trzeba go powtórzyć żeby wszystkim się utrwaliło.
Konstruowanie ofert na wykonanie projektu graficznego
Dlatego się uśmiecham za każdym razem i mówię, co tu zrobić żeby powiedzieć tym naszym twórcom, że to wszystko jest wystarczy po to sięgnąć, także tak, jest na to odpowiedź. Natomiast tutaj ustawodawca przewiduje trochę takie obycie rynkowe twórcy, który tak naprawdę sam powinien zainteresować się jakie są stawki na rynku. Ile to może być, też dopasować trochę ofertę do klienta. Oczywiście licencja powinna być trochę mniejsza od przeniesienia praw. Jak już ktoś bardzo pyta na jakimś szkoleniu żebym jednak wskazała jakąkolwiek procentową część, to zawsze mówię to może to być 10, 15 do 20-25%. Udzielenie licencji, w stosunku do przeniesienia praw.
Moi klienci i agencje, z którymi współpracuję o tym doskonale wiedzą i w swoich ofertach już to mają, że najlepiej jest miarkować w ofercie temu naszemu klientowi, co my mu dajemy. Ponieważ bardzo często jak my mu nie powiemy, to on nie będzie wiedział. Więc powinna być kwota wynagrodzenia w ofercie za stworzenie utworu, to jest stworzenie projektu. Tworzymy jakiś projekt to jest wynagrodzenie X. A kolejna rzecz to jest przeniesienie praw autorskich, albo udzielenie licencji. Tutaj to miarkowanie polega na tym, że udzielenie licencji niewyłącznej to jest tyle np. procent wynagrodzenia tego pierwotnego, które podaliśmy za stworzenie dzieła, udzielenie licencji wyłącznej to jest taki procent. Przeniesienie praw autorskich taki procent. Prawa zależny taki procent. Nie wykonywanie praw autorskich osobistych taki procent. Jak już podamy to wszystko klientowi on może trochę, się podrapie po głowie, na zasadzie, co to jest, ale potem jak już sobie to wszystko wytłumaczy, albo porozmawiamy z nim i mu powiemy, że rzeczywiście tyle mu dajemy to on jest w stanie uczciwie sobie wybrać opcję, która mu odpowiada. Więc jest to dla nas korzystna sytuacja.
[44:19]
To jest bardzo ważne bo początkujący projektanci, ale też projektanci, którzy działają dla sektora małych i mikro firm praktycznie nie sprzedają na licencji. Domyślne jest przekazywanie autorskich praw majątkowych i najczęściej nie biorą pod uwagę takiej opcji, że jeżeli klient chce taniej to można mu po prostu udzielić licencji.
[44:37]
Oczywiście tak. To też zależy od tego co finalnie ma się z tym projektem zadziać. Przykład z tym podwykonawstwem, kiedy jesteśmy podwykonawcą dla konkretnej agencji, która to agencja ma w umowie z klientem zobowiązanie do przeniesienia praw, no to nawet w przypadku bardzo dużej chęci pewnie nasz zleceniodawca czyli ta rzekoma agencja nie zgodzi się na nabycie licencji ponieważ będzie to mniej w porównaniu z tym do czego się potem zobowiązała na rzecz klienta.
Z jaką licencją udostępniać gratisy (freebies)?
[45:11]
A taki konkretny przypadek. Chcę udostępnić część moich zdjęć za darmo w celu swojej promocji, chcę nawet umożliwić użytek komercyjny np. do wystroju wnętrza biura, jako fototapeta, plakat, może być wykorzystane w materiałach marketingowych tej firmy, ale nie chcę żeby ktoś zarabiał bezpośrednio na moim dziele, czyli np. zaczął projektować koszulki z moją ilustracją, czy zdjęciem i zarabiał stricte na tym, nie dzieląc się ze mną, jaką licencję powinnam dołączyć do takich zdjęć?
[45:40]
Licencja Creative Commons bez użycia komercyjnego to jest CCNC.
[45:52]
Ok CCNC. Super.
[45:53]
A bez utworów zależnych CCND.
Domena publiczna, pula utworów do wykorzystania komercyjnego
[46:04]
Interesuje mnie również temat domeny publicznej bo też w twoim kursie usłyszałam o utworach, które trafiają do domeny publicznej i przyszedł mi do głowy taki abstrakcyjny biznes na potrzeby naszych rozważań. Będę drukowała plakaty z dziełami znanych twórców, które są już w domenie publicznej i będę sprzedawała je np. na Etsach. Czy to jest legalne?
[46:23]
Trochę mnie martwi to pytanie, bo konkursie już powinnaś doskonale wiedzieć, że tak. Na tym polega właśnie domena publiczna. Rzeczywiście możemy korzystać. Oczywiście się śmieje...
[46:32]
Nie no, oczywiście, ja od razu tak pomyślałam, ale zaraz w głowie pojawiło mi się takie "ale", czy rzeczywiście stricte na utworze 1 do 1, nie dodając nic od siebie mogę zarabiać, bo to jest jednak takie odcinanie kuponów od czyjejś twórczości.
[46:45]
Jeżeli autorskie prawa majątkowe, czyli 70 lat po śmierci twórcy, albo w przypadku dzieła współautorskiego po śmierci ostatniego ze współtwórców dzieło przejdzie do domeny publicznej to jest to znak właśnie na to, że można wtedy wykorzystywać nasze dzieło do celów komercyjnych. Natomiast respektując wciąż autorskie prawa osobiste czyli prawo do wskazania autorstwa utworu. Dlatego chociażby Mona Liza jest dzisiaj takim bardzo wdzięcznym przykładem tego jak dalej jest wykorzystywana komercyjnie. Natomiast cały czas pamiętamy, że autorem dzieła jest Leonardo da Vinci.
[47:23]
Czyli jedynym wykroczeniem byłoby gdybym ja stwierdziła, że to jest moje dzieło. Natomiast jeśli zgodnie z prawdą podpisuję, że jest to dzieło Leonarda da Vinci to mogę drukować powielać sprzedawać itd.
[47:35]
Dzieła, które są w domenie publicznej mogą być swobodnie komercyjnie wykorzystywane, jeżeli modyfikuje konkretne dzieło i tworzymy z niego utwór zależny to z samej istoty tego, że jest to utwór zależny on ma elementy twórcze dodane przez nas i ma te elementy utworu pierwotnego. Prawidłowym podpisaniem takiej pracy powinno być wskazanie, że utwór powstał na bazie utworu pierwotnego Leonardo da Vinci, Mona Lisa. Natomiast, finalnie utwór zależny ten już współczesny jest naszego autorstwa. Tak to powinno być dokładnie, czyli respektując autorskie prawa osobiste, można korzystać z domeny publicznej.
Prawo cytatu. Kiedy możemy włączyć czyjeś dzieło do swojej twórczości?
[48:19]
Prawo cytatu to też jest bardzo ciekawy i wdzięczny temat dla niekończących się dyskusji na forach i grupach. Oczywiście nie chodzi mi o taką sytuację oczywistą, że piszę dzieło naukowe jasno wskazuje cytaty, źródła, autora itd. Chodzi mi o wątek przewija się na wymienionej tutaj wielokrotnie grupie gdy, chcemy fragment czyjegoś dzieła wykorzystać swojej twórczości. Czy taką sytuację obejmuje prawo cytatu? Ja wiem, że jeżeli chcę na tym zarabiać. Jeżeli to jest do celów komercyjnych to wówczas prawo cytatu nie obowiązuje...
[48:48]
Obowiązuje, oczywiście jeżeli tylko trzymamy się konkretnych zasad prawa cytatu. Ostatnio miałam bardzo długą rozmowę z Kają z kanału "Jakby nie patrzeć" w ramach kampanii promującej wiedzę o prawie autorskim organizowanej przez Centrum Cyfrowe. Kampania nazywa się "Bez spiny". Miałam przyjemność uczestniczyć w dwóch odcinkach w tym w jednym rozmawiałam o prawie autorskim. W szczególności o prawie autorskim na YouTubie. Natomiast odwołuje się do tego kanału ponieważ to jest kanał, który zajmuje się stricte recenzjami seriali i filmów i zarabia na tym pieniądze na YouTubie. Gdyby nie mogli korzystać z prawa cytatu, to nie mogliby na nim zarabiać. Oczywiście możemy korzystać z prawa również do celów komercyjnych. Natomiast tylko pod konkretnymi warunkami, właśnie spełniające warunki prawa cytatu. Powiedzieć co to jest prawo cytatu?
[49:54]
Generalnie to są podstawy wyjaśniane w Twoim kursie więc może zachęcimy słuchaczy, aby sobie jednak ten kurs przerobili. Zdarzają się natomiast takie sytuacje, że twórcy pod prawo cytatu chcą podpiąć swoją twórczość np. wrzucają do swojego dzieła fragment jakiegoś filmu albo fragment czyjejś grafiki i próbują to uzasadnić prawem cytatu. A tu może bardziej pasowałoby prawo do utworów zależnych?
[50:22]
To jest problem i to taki bardzo częsty. To jest jeden z najczęstszych powodów naruszenia praw. Ponieważ ktoś myśli, że działa w ramach prawa cytatu. A tak zupełnie nie jest. A to dlatego, że po prostu twórcy zapominają, że prawo cytatu jest wyjątkiem prawa autorskiego, a samo to implikuje obowiązek takiego zawężającego podchodzenia do interpretacji tego wyjątku i musimy stricte pamiętać o tym, że mamy konkretne cele prawa cytatu, które musimy realizować, aby w ogóle działać właśnie w ramach tego wyjątku.
To znaczy jeżeli tylko dodajemy jakiś fragment pracy osoby trzeciej albo, w ogóle dzieło osoby trzeciej, innego twórcy bo nam się podoba, w celach estetycznych, typowo czy też oszczędzając tym samym naszą własną pracę twórczą. To takie działanie będzie z całą pewnością nie mieściło się w ramach prawa cytatu i będziemy mieli do czynienia z takimi typowym naruszeń prawa autorskiego. Innym nagminnym problemem jest to, że nawet jeżeli korzystamy w zamiarze prawa cytatu z twórczości osób trzecich to ich odpowiednio nie podpisujemy. Coś wykorzystujemy, a potem podpisujemy się pod całością. Jest to coś co się nazywa w prawie autorskim plagiatem. Przywłaszczenie sobie autorstwa cudzego utworu. Więc bardzo istotne jest to żeby zaznaczyć ten fragment cytowany. Jest jeszcze jeden istotny element, my sami jako twórcy powinniśmy stworzyć utwór w rozumieniu prawa autorskiego, do którego to dopiero włączamy fragmenty.
Czyli mamy jakąś własną całość, bazę, która dopiero będzie mogła być uzupełniona przez fragmenty prac osób trzecich. Ale wtedy jak najbardziej możemy to również do celów komercyjnych wykorzystać. Tak powstaje większość książek, większość prac zaliczeniowych, ale również dużo prac takich projektowych rzecz jasna. I myślę, że cały YouTube na tym właśnie polega, że bardzo dużo cytujemy. Wszystkie kanały edukacyjne.
Podsumowanie jak zarabiać na prawie autorskim
[52:34]
Czy mogłabyś na sam koniec podsumować i w takiej skondensowanej pigułce podpowiedzieć projektantom w jaki sposób mogą zarabiać na dziele, jakie mają możliwości. Za co z czystym sumieniem mogą brać pieniądze, żeby czuli się z tym pewniej i nie dali sobie wmawiać, że kogoś okradają.
[52:49]
Pierwsze wyrzućmy, ze słownika słowo "kogoś okradają"...
[52:53]
Świetnie, że to powiedziałeś...
[52:55]
...bo to zupełnie nie o to chodzi. Ja mam cały czas przeświadczenie, że prawo autorskie nie jest docenione pod kątem tego jakim jest wspaniałym narzędziem dla projektantów i dla twórców do tego żeby korzystać z niego zarówno pod kątem chronienia swoich prac jak i pod kątem tego żeby te nasze prace rzeczywiście mogły komercyjnie być wykorzystywane. Chciałabym żeby to było bardzo jasno zawsze oddzielone, że mamy wynagrodzenie za stworzenie utworu i to, jak sobie, to wycenimy czy uważamy, że stworzenie dzieła naszego to jest 1000, 2000 złotych, czy 10 tysięcy złotych czy 20, to jest już kwestia indywidualna, ale niezależnie od tego jak wycenimy stworzenie dzieła musimy pamiętać o tym, że jako twórcy przysługuje nam prawo do wynagrodzenia, a jakby ktoś bardzo chciał dopytać, o który dokładnie chodzi przepis, to jest to artykuł 43, o którym wspominałam plus artykuł 17 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, który mówi o tym, że twórcy przysługuje prawo do wynagrodzenia za wykorzystywanie utworu. Wykorzystywanie czyli to my jako twórcy decydujemy, o tym czy chcemy nasz utwór sprzedać.
Czyli mówiąc precyzyjnie przenieść do niego prawa autorskie lub też udzielić na niego licencji. Oczywiście za każdym razem powinniśmy wiedzieć, że to są narzędzia prawa autorskiego, które mamy do dyspozycji, natomiast to jakie narzędzie wybierzemy zależy od tego czego potrzebuje nasz klient i jak się z nim dogadamy. Jeżeli klient potrzebuje nabyć prawa autorskie bo nie ma innego wyjścia to wtedy negocjujemy z nim takie warunki, żeby to przeniesienie praw autorskich rzeczywiście było takie jak on sobie życzy, a my żądamy za to konkretnego wynagrodzenia. Natomiast często rzeczywiście zdarza się tak i tutaj rola edukacyjna również projektantów jako przedsiębiorców czyli profesjonalistów jest bardzo istotna żeby tłumaczyć temu naszemu klientowi, że drogi kliencie to jest koszt np. za stworzenie dla Ciebie jakiegoś szablonu na licencji po to żebyś ty mógł do mnie potem wracać. I jak najbardziej jest to opłacalne. Sama korzystam jako prawnik z tego typu usług. Uważam to za całkowicie fair. Powinniśmy wiedzieć, że jeżeli już należy nam się wynagrodzenie za dyspozycje tymi prawami, to w zależności od tego czy udzielamy licencji wyłącznej, licencji niewyłącznej, czy przenosimy prawa autorskie, plus czy bez ograniczeń czasowych i terytorialnych, plus na takim szerokim pól eksploatacji, plus czy dajemy zgodę na korzystanie z praw zależnych czy nie, plus jest jeszcze autorskie prawa osobiste. To są wszystko elementy, które jak najbardziej powinny być wzięte pod uwagę przy finalnej cenie za całość projektu. Zatem lepiej zacząć od tego żeby wytłumaczyć krok po kroku ile co kosztuje, niż podawać jedną cenę, która dopiero będzie negocjowana czy to jest dużo, czy to jest mało. Bo tak naprawdę co to znaczy dużo czy mało? To jest też bardzo indywidualna kwestia. A zatem naprawdę zachęcałabym do tego, żeby czy też korzystając z kursu "Własność Intelektualna w Biznesie", czyli jak zarabiać na prawach autorskich, czy z jakiegokolwiek innego materiału, chociażby zaglądając do bazy wiedzy na lookreatywni.pl podszkolić się, żeby po prostu wiedzieć. Te podstawowe informacje, o których sobie dzisiaj powiedziałyśmy. Po to żeby samemu czuć się pewniej, bo tak naprawdę to ta wiedza to jest narzędzie, które jeżeli będzie umiejętnie wykorzystywane to będzie działało na naszą korzyść. Jeszcze na koniec, pamiętajcie proszę, że nie ma znaczenia czy my jesteśmy jednoosobową działalnością gospodarczą i negocjujemy z dużym, większym od nas podmiotem, jakąś spółką. Jeżeli my prowadzimy działalność gospodarczą to z punktu widzenia prawnego jesteśmy traktowani jako profesjonaliści. Jesteśmy dokładnie na tym samym poziomie co każdy inny biznes, z którym w tym momencie rozmawiamy. I jeżeli ktoś przychodzi do nas prosząc nas o pomoc to wyceniajmy tą naszą pracę w sposób uczciwy i też korzystajmy z prawa autorskiego do tego żeby to nasze wynagrodzenie podwyższać.
[57:17]
A to jak finalnie będzie wyglądał rynek tak naprawdę zależy od projektantów czyli od was. Od tego jak będziecie negocjować, czy się będziecie godzili na wszystko czy będzie cały czas powtarzane, bo jest tak więc...
[57:30]
A to jaka jest rzeczywistość zależy od nas projektantów.
[57:33]
To też będą małe kroki, żeby powiedzieć, że kiedyś tak było, a teraz już jest inaczej.
Także trzymam kciuki.
[57:39]
Dziękuję Ci Magda. Super rozmowa masę bezcennych informacji. Mam nadzieję, że projektanci potraktują to jako kodeks. Sprzedałaś tutaj bardzo dużo informacji i wiedzy na wagę złota także uzupełniając tą wiedzę jeszcze o twoje kursy i zasoby, które znajdują się na twoim blogu lookreatywni.pl, wszyscy projektanci będą uzbrojeni w wiedzę jak sprzedawać swoje projekty. No i cóż dziękuję Ci za rozmowę i poświęcony czas. Do usłyszenia w przyszłości. Cześć.
[58:05]
Do usłyszenia. Bardzo dziękuję.
[58:10]
I co o tym myślicie? Macie już plany żeby co nieco zmienić w swoim podejściu do wycen? Do oceny wartości swojej pracy? Prawo tu zdecydowanie jest po stronie twórcy. Korzystajmy z tego aby z przyjemnością móc dostarczać wartość naszym klientom. Tak jak powiedziała Magda. To my kreujemy rzeczywistość branży projektowania graficznego. To wszystko na dzisiaj. Pamięta obserwuj lub nawiąż ze mną kontakt w mediach społecznościowych. Znajdziesz mnie wpisując po prostu Aneta Duk. Do usłyszenia. Cześć.