komunikacja wizualna
podcast

Strona korzysta z plików cookies. Więcej informacji  tutaj

Błędy w projektach graficznych, granice odpowiedzialności #019

Jaka jest granica odpowiedzialności projektanta graficznego za popełnione błędy? Czy niskie wynagrodzenie zwalnia z odpowiedzialności finansowej wielokrotnie przekraczającej wartość wystawionej faktury?

Aneta Duk Subskrybuj:
iTunes | Android
Spotify | YouTube | RSS
Błędy w projektach graficznych, granice odpowiedzialności #019

Z tego odcinka dowiesz się:

  1. jaka odpowiedzialność ciąży na projektancie za popełnione błędy,
  2. czy są jakieś granice finansowe odpowiedzialności,
  3. co mogą zagwarantować protokoły odbiorcze i w jakich warunkach,
  4. co powinno znaleźć się w umowie, a co jest domyślne,
  5. co implikuje profesjonalny charakter działalności,
  6. i wiele innych.

Time Stamps

  • (0:07) Wstęp.
  • (0:44) Jingle.
  • (1:45) Problemy zgłaszane przez projektantów.
  • (2:48) Protokoły odbiorcze.
  • (4:00) Błąd wykryty po podpisaniu protokołów odbiorczych.
  • (5:55) Odpowiedzialność mimo protokołów odbiorczych, funkcja umowy.
  • (7:07) Opinia Prawnika.
  • (8:45) Granica odpowiedzialności.
  • (9:20) Wynagrodzenie zależne od budżetu na wdrożenie.
  • (10:03) Zabezpieczenie projektanta.
  • (11:45) Jak regulować stopień odpowiedzialności.
  • (13:50) Kompromis projektant - klient.
  • (15:50) Dygresja.

Transkrypt

Wstęp

Dzień dobry, z tej strony Aneta Duk. W podkaście Komunikacja Wizualna mówimy o projektowaniu graficznym mocno osadzonym w strategii marki. Dzisiaj temat trochę poboczny, ale myślę, że niezwykle ważny. Opowiem o błędach, które popełniamy wszyscy. Obnażam dzisiaj obie strony barykady i zleceniodawców i zleceniobiorców. Opowiadam do czego każda ze stron ma prawo i próbuję ustanowić sensowny kompromis. Konsultacji prawnych do tego odcinka udzieliła mi Magdalena Miernik prawnik zajmujący się na co dzień sprawami z zakresu prawa własności intelektualnej. Magda prowadzi firmę prawniczą Lookreatywni - świadcząca pomoc prawną dla kreatywnych.

Temat błędów i odpowiedzialności powraca cyklicznie. Każda osoba na postawiony problem odpowiada co jej się wydaje i tak edukujemy się wzajemnie domysłami. Przykłady takich pytań trochę sparafrazowanych zamieszczam poniżej:

Jak podchodzicie do kwestii akceptacji podglądów przez klienta i późniejszych roszczeń?
Jeżeli klient zaakceptuje podgląd z błędem ewidentnie po stronie grafika/agencji, to reklamacja zostanie uwzględniona? Czy też może nie ma przebacz - widziały gały co brały?

druga sytuacja

Przygotowywałam ulotkę dla klienta z którym długo współpracujemy. Przysłał mi tekst do ulotki, który dodałam, jednak poprawiłam w przesłanym tekście błąd, który błędem nie był, a sama zapisałam ten fragment błędnie. Często klienci przysyłali mi tekst z jakimiś błędami, a ja widząc to - odruchowo poprawiałam. Ulotki poszły do druku. Już po wydrukowaniu klient napisał mi, że jest zły na siebie, że nie wyłapał tego błędu i że myślał, że dodałam dokładnie taki tekst, jaki mi przesłał. 

…. i teraz co dalej w takiej sytuacji?

Na Instagramie obiecałam, że ugryzę temat z 4 stron:

  1. Prawo, czyli słowo o protokołach odbiorczych.
  2. Kto jest odpowiedzialny za wydruk/produkcję na podstawie projektu.
  3. Stosunek wielkości wynagrodzenia do odpowiedzialności.
  4. Usługi redakcji i korekty. Czyli odpowiedzialność za poprawność tekstową.

Zgodnie z tą agendą zaczynamy. Konsultacje z Magdą dużo mi wyjaśniły, stąd trochę zaburzy się kolejność. Ale jak najbardziej musimy zacząć od prawa ponieważ to ustawi dalsze rozważania na odpowiednie tory.

Protokoły odbiorcze i prawo

Protokoły odbiorcze są takim ostatecznym zamknięciem projektu. Motywacją dla zamawiającego, aby skupił się i wszystko sprawdził. Jeżeli ma jakieś uwagi to żeby zgłosił je na tym etapie. Chroni to nie tylko projektantów, ale wszystkie osoby, które wykonują usługi dedykowane, przed tzw. niekończącym się zleceniem. Samo rozpatrywanie ewentualnych roszczeń zajmuje sporo czasu. W przypadku działalności jednoosobowej jako freelancer bywa to zabójcze. Podpisanie protokołu powinno nastąpić przed przekazaniem autorskich praw majątkowych lub licencji na wykorzystanie projektów. Protokoły odbiorcze bywają owiane złą sławą, nazywane są brzydko "dupochronami", ale mogą być korzystne dla obu stron. Motywują osobę zamawiającą do solidnego sprawdzenia odbieranego dzieła.

Co się dzieje w sytuacji gdy zamawiający podpisuje protokół odbiorczy. Potwierdza, że nie ma żadnych uwag, że wszystko się zgadza i zlecenie jest wykonane należycie. Następnie, po fakcie okazuje się, że w projekcie są błędy? Do tego błędy, które popełnił projektant? 

W książce “Prawo autorskie dla projektantów” błędy te nazywane są usterkami. A oto kilka cytatów traktujących
o sposobie postępowania w przypadku gdy takowe się pojawią.

Cytat 1
Gdy okaże się, że utwór ma usterki, klient może wyznaczyć projektantowi odpowiedni termin do ich usunięcia, a jeśli w tym czasie projektant nie usunie usterek, klient może odstąpić od umowy (wiąże się z tym obowiązek zwrotu wynagrodzenia) lub żądać obniżenia wynagrodzenia.

Cytat 2
...w przypadku kiedy jednak odpowiadasz za usterki, zamawiający żąda obniżenia wynagrodzenia przysługuje Ci prawo do części otrzymanego wynagrodzenia, z tym, że kwota ta nie może przewyższać 25% wynagrodzenia określonego w umowie.

i ważny będzie jeszcze w naszych rozważaniach fragment poświęcony “przyjęciu utworu”

Cytat 3
Czas, w którym klient może zgłosić żądanie poprawienia usterek, jest bardzo ograniczony. Roszczenia klienta o usunięcie usterek wygasają z chwilą przyjęcia utworu. Dlatego też ważne jest udokumentowanie odbioru utworu w formie protokołu odbioru, mailowego potwierdzenia (wystarczy nawet: “Ale super projekt, wszystko gra”), albo poprzez określenie terminu (np. “Masz trzy dni na obejrzenie projektu, po tym czasie uznajemy, że Ci się podoba i nie chcesz zmian w projekcie”).

Dalej jest jeszcze ciekawy akapit dotyczący zapisu w umowie o automatycznym przyjęciu utworu jeżeli np. w ciągu 6 miesięcy nie zostaną zgłoszone żadne roszczenia. 

Nie wygląda to różowo dla zleceniodawcy. Czy zatem projektant może popełnić każdy możliwy błąd? I jeżeli klient podpisze protokół, to koniec? Rozmawiałam na ten temat z Magdaleną Miernik  przypomnę, że Magda jest prawnikiem zajmującym się na co dzień sprawami z zakresu prawa własności intelektualnej.

Kary i odszkodowania za straty poniesione w wyniku pracy projektanta 

Zanim zacytuję wypowiedź, którą Magda przygotowała na potrzeby tego odcinka za co jej bardzo dziękuję. Chciałam zwrócić uwagę na zasadniczą różnicę pomiędzy tym jak możemy odebrać wcześniej przedstawione cytaty, a tym to co radzi Magda. Magda przede wszystkim stawia nacisk na umowę. Nawet jeżeli protokół ma być tym momentem kiedy kończy się odpowiedzialność projektanta, to powinno to być wskazane w umowie. Magda zwróciła moją uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz, którą chciałam mocno podkreślić. 

Gdy klient akceptuje projekt. A my w umowie nie zawarliśmy informacji czym ta akceptacja jest. To w domyśle akceptuje tylko naszą pracę. Co to oznacza. Oznacza to, że wszystko co dostarczył z góry zakłada się, że powinno być kropka w kropkę jak dostarczony materiał źródłowy. Mówimy tutaj o treściach, które podczas projektu są wielokrotnie kopiowane przestawiane itd. Błąd może pojawić się nawet w sytuacji, gdy nic z premedytacja nie jest zmieniane. Ale jak zaraz posłuchacie, z wypowiedzi Magdy wynika, że odpowiedzialność leży po stronie projektanta.

Posłuchajcie zatem w całości:

Na początek warto podkreślić, że z prawnego punktu widzenia projektant/copywriter prowadzący działalność gospodarczą traktowany jest jako profesjonalista i wymagana jest od niego wysoka, zawodowa/profesjonalna staranność. W większości umów znajdziemy bowiem następujące oświadczenie:
 
Zleceniobiorca zobowiązuje się świadczyć usługi/wykonywać powierzone mu
zadania z najwyższą starannością, zgodnie ze standardami przyjętymi przy wykonywaniu tego rodzaju umów.
 
Dlatego możemy domniemywać, że w większości przypadków za ewentualne omyłki pisarskie czy inne tego typu błędy odpowiedzialność ponosić będzie projektant/copywriter. Szczególnie wtedy, gdy otrzymaliśmy od klienta tekst prawidłowy (poprawny), a to projektant "dopuścił się" błędu.
 
Aby zabezpieczyć się na wypadek przedstawionej wyżej sytuacji, możemy "przerzucić" część odpowiedzialności za finalny projekt poprzez odpowiednie postanowienia umowne, tj. takie, w których zobowiązujemy klienta do zaakceptowania finalnej wersji projektu zarówno pod względem wizualnym, jak i pod kątem treści - tekstu zamieszczonego na projekcie. 
 
Warto również pamiętać o możliwości ograniczenia odpowiedzialności do konkretnej kwoty (o ile na takie rozwiązanie zgodzi się klient), na przykład do dwukrotności wynagrodzenia należnego Projektantowi/Copywriterowi za wykonaną pracę.

Magdalena Miernik, prawnik zajmujący się na co dzień sprawami z zakresu prawa własności intelektualnej;
firma prawnicza Lookreatywni - świadcząca pomoc prawną dla kreatywnych 

Magda od razu poruszyła temat granicy odpowiedzialności. Czyli stosunek wynagrodzenia za projekt do kwot jakie zleceniodawca może żądać w wyniku poniesionej szkody. Okazuje się, że osoba zamawiająca projekt graficzny może żądać każdego odszkodowania o ile jest w stanie udokumentować poniesioną szkodę. Co w przypadku projektów do druku jest bardzo łatwe. 

Myślę, że teraz projektantom zwłaszcza młodym, niedoświadczonym troszkę rozjaśni się w głowie dlaczego studia, agencje czy nawet freelancerzy pytają o budżety wdrożeniowe. A następnie uzależniają swoje wynagrodzenie od tych budżetów. Odpowiedzialność w przypadku dużych wdrożeń jest gigantyczna, a całość kosztów błędnego wdrożenia może być przerzucona na projektanta. Magda podczas rozmowy podawała mi przykłady aktualnego orzecznictwa sądów polskich w tego typu sprawach. To nie jest teoria to są fakty. Odpowiedzialność finansowa bywa ogromna. Jednak większość osób nie zdaje sobie z niej sprawy.
 

Jak projektant graficzny może się chronić?

Zrobiło się trochę groźnie dla projektantów dlatego jeszcze raz podsumujmy co projektant może zrobić aby trochę tą sytuację zrównoważyć:

  1. Umowa ze wskazaniem zobowiązania klienta do akceptacji finalnej wersji projektu/layoutu oraz tekstów.
  2. Zapis w umowie ograniczający odpowiedzialność finansową pomyłek do konkretnej kwoty.
  3. Pobieranie wynagrodzenia za projekt adekwatnego do budżetów wdrożeniowych.
  4. Może warto zainteresować się ubezpieczeniem OC?

Niewiedza nie zwalnia z odpowiedzialności

Niestety trochę tak to wygląda. Niewiedza nie zwalnia nas z odpowiedzialności. Dotyczy to i klientów i projektantów. Niewiedza projektanta na temat odpowiedzialności jaka na nim ciąży może doprowadzić go do konieczności zapłacenia gigantycznych kar, nawet, a zwłaszcza gdy umowa takowych nie przewiduje. Zbyt duża niewiedza zleceniodawcy może doprowadzić do odbioru dzieła, które na niewiele się zdaje. 

Z naszej porady prawnej, a także z przytoczonych fragmentów z książki wynika, że klient akceptując projekt, akceptuje przede wszystkim tą część projektową. Czyli akceptuje kreacje i wszelkie elementy jakościowe projektu. Jeżeli nie potrafi zweryfikować poprawnie kolorów np. ogląda na nieodpowiednim monitorze, akceptacja będzie akceptacją. W książce o której wspominałam opisane usterki dotyczą m.in. przygotowania do druku, błędy w tym zakresie mogą uniemożliwić druk w drukarni. Jeżeli zleceniodawca nie umie tego zweryfikować to może zostać na przysłowiowym lodzie. A często nie umie, w przeciwieństwie do literówki, która najczęściej jest wynikiem przeoczenia, a nie brakiem kompetencji zleceniodawcy.

Zakres odpowiedzialności projektanta

Już wiemy, że odpowiedzialność projektanta jest duża. Jednak może być szersza lub węższa w zależności od zakresu zlecenia. W tym momencie przechodzimy do punktu drugiego, czyli jak wygląda sytuacja gdy projektant jest odpowiedzialny za wydruk.

Zawsze uważam, że  mój klient jest w dużej lepszej sytuacji gdy jestem odpowiedzialna za wydruk. Wówczas klient ma otrzymać umówioną ilość sztuk gotowego wydruku kropka. Kwestia akceptacji staje się dla klienta dużo łatwiejsza. Ma jedną osobę do której może zgłaszać problem z dostarczonym produktem. Nie interesuje go przygotowanie do druku, współpraca z drukarnią, akceptacja plików w drukarni, to jakie kolory wyjdą itd. Oczywiście nie zwalnia go to z akceptacji projektu i treści (jeśli takie są ustalenia w umowie), ale odpada wiele aspektów technicznych. 

Inne dodatkowe elementy zlecenia:

  • redagowanie treści i korekta,
  • wykonanie ilustracji czy sesji zdjęciowej.

W przypadku redagowania tekstów z korektą, zleceniobiorca w naszym przypadku projektant, studio czy agencja jest odpowiedzialna za ich poprawność i bezbłędność. Oczywiście ponownie możemy zabezpieczać się w umowie protokołami odbioru. 

Ale odnosząc się do zdrowego rozsądku i komfortu klienta. Owszem pomyłki zdarzają się wszystkim to jedna strona medalu, druga strona medalu jest taka, że nie po to zleceniodawca zleca redakcję treści specjalistom aby sam musiał je sprawdzać później pod kątem poprawności językowej czy ortograficznej. Gotowość na poniesienie pewnej odpowiedzialności jest bardzo wskazana. Ograniczenie jej do rozsądnych kwot również.

Kompromis

Jak w takiej sytuacji postąpić? Jak to mówią żeby był wilk syty i owca cała? Jaki okres ewentualnego ostatecznego terminu zgłoszenia usterek udzielić? I do jakiej kwoty? Absurdalna przecież byłaby sytuacja gdyby po jakimś czasie, zgłosiła się do nas osoba z roszczeniem np. miliona złotych bo tyle naprodukowała materiałów reklamowych z błędem i tak wyliczyła sobie szkody powstałe w wyniku zlecenia za np. 200 zł. 

Zawód projektanta okazałby się bardziej ryzykowny niż zawód sapera. Bo po otrzymaniu faktury na milion złotych po wykonaniu projektu za 200 zł można sobie chyba tylko puknąć w głowę. Celowo hiperbolizuję sytuację, żeby pokazać skalę absurdu.

Mój wniosek jest następujący. Podkreślam, że jest to tylko i wyłącznie mój wniosek. Ty możesz korzystając z wcześniej przedstawionych porad prawnych wypracować inne standardy pracy.

Opierając się na zacytowanych wcześniej fragmentach książki oraz wypowiedzi prawnika mój kompromis jest następujący: 

  1. Ustalenie w umowie konieczność odbioru prac z protokołem odbioru przenoszącym na zleceniodawcę odpowiedzialność za dzieło od momentu jego przyjęcia. Zakres zależny od zakresu zlecenia. Na przykład w przypadku tańszego zlecenia zostawiłabym akceptację poprawności tekstów (braku literówek itp.) po stronie klienta, w przypadku droższych realizacji, bardziej ekskluzywnych zadbałabym o korektę po stronie agencji, studia itd.
  2. Maksymalnie 1- 3 miesięcy od wydania dzieła na zgłoszenie ewentualnych usterek w przypadku gdyby klient nie przesłał akceptacji na piśmie lub e-mailem. Po upływie tego czasu dzieło z automatu uznaje się za zaakceptowane.
  3. Oraz ograniczyć odpowiedzialność finansową np. do wielkości wynagrodzenia za projekt lub dwukrotności tego wynagrodzenia. Tutaj również w zależności od wielkości tego wynagrodzenia.

I to wszystko podkreślam jest do napisania w umowie.

Końcowa dygresja ☺

Chciałabym tutaj przy okazji odwołać się do zdrowego rozsądku i projektantów i zleceniodawców.
Za 200 zł (w podanym na początku przykładzie projektant policzył za swoją pracę 165 zł) nie da się zrobić solidnie ulotki dwustronnej A4 składanej do DL. I naprawdę nie mówię tu o nie wiem jakiej kreacji i cenie za prawa autorskie, mówię o pracy czysto technicznej o składzie. Nie wspomnę o jakiejkolwiek odpowiedzialności finansowej za ewentualne błędy. Panie i panowie zweryfikujcie swoje cenniki. Poświęcę temu osobny artykuł i podcast, gdzie przedstawię kilka wyliczeń. Dzisiaj dodam tylko, że pracując jako freelancer wiele osób pomija w wycenach bardzo dużą ilość kosztów, którą ponosi. O odpowiedzialności jaka ciąży na projektancie w ogóle nie myślą.  Kończy się tym, że aby związać koniec z końcem, trzeba pracować na dwa etaty. Drodzy Klienci projektant świadomy profesjonalnego charakteru swojej działalności chcąc zagwarantować odpowiednią jakość i nie umywając się od odpowiedzialności z pewnością weźmie to wszystko pod uwagę w wycenie. Wszystkim nam będzie się żyło lepiej gdy zostanie zachowany odpowiedni balans. Klienci będą mieli spokojniejszą głowę, projektanci pełniejsze portfele i większa satysfakcję z wykonywanej pracy.

Zakończenie

Tym motywującym akcentem kończę dzisiejszy odcinek. Jeżeli jesteście zainteresowani rozszerzeniem swojej wiedzy za zakresu Prawa autorskiego i tematów związanych z własnością intelektualną. Do czego bardzo zachęcam. Zapraszam was do zapoznania się z kursami video Magdaleny Miernik.  

  1. Prawo dla freelancerów
  2. Własność intelektualna w biznesie czyli jak zarabiać na prawach autorskich?

Jeśli podobają Ci się te treści będzie mi miło jeśli udostępnisz, napiszesz opinię na iTunes dasz suba lub w jakikolwiek inny sposób dasz mi znać. Do usłyszenia. Cześć!

Przydatne notatki i linki

  1. Strona internetowa Magdaleny Miernik: lookreatywni.pl
  2. Prawo dla freelancerów
  3. Własność intelektualna w biznesie czyli jak zarabiać na prawach autorskich
  4. Wspomniana Książka: Prawo autorskie dla projektantów. Wydawnictwo OD.NOWA.

Podcast na YouTube