komunikacja wizualna
podcast

Strona korzysta z plików cookies. Więcej informacji  tutaj

Mam gotowy pomysł na logo, szukam grafika #017

Szkic, pomysł, kopia z Internetu trzy sytuacje, które mogą czasami pomóc, czasami zaszkodzić.

Aneta Duk Subskrybuj:
iTunes | Android
Spotify | YouTube | RSS
Mam gotowy pomysł na logo, szukam grafika #017

Z tego odcinka dowiesz się jak własny szkic, pomysł lub gotowy projekt z Internetu wpływa na proces opracowania znaku przez projektanta. Czy gwarantuje szybszą i tańszą realizację i w jakim przypadku. Co może pójść nie tak w takiej sytuacji. Dlaczego część projektantów może niechętnie reagować na klienta z własnym szkicem lub pomysłem. Co pomijasz w procesie opracowania znaku gdy skupiasz się tylko na naszkicowaniu pomysłu, który przyszedł Ci do głowy. I wiele innych.

Zawartość odcinka

  • 0:07 O czym będzie odcinek
  • 0:22 Dżingiel
  • 0:33 Początek podcastu z pominięciem dżingla i wstępu
  • 0:39 Przykładowe zapytanie ofertowe
  • 1:21 Usługa digitalizacji, a proces opracowania znaku
  • 2:42 Zagrożenia związane z pracą nad gotowymi pomysłami
  • 4:20 Zagrożenia dla zleceniodawcy wynikające z braku przejścia pełnego procesu
  • 5:58 Masz pomysł koniecznie powiedz o nim projektantowi, ale...
  • 7:02 Chcę tak samo jak konkurencja lub jak w projekcie z Internetu
  • 8:50 Kiedy pomysły, szkice itd. rzeczywiście skracają czas projektu
  • 9:23 Podsumowanie

Transkrypt

Wstęp

Cześć z tej strony Aneta Duk witam Cię w kolejnym odcinku. Przypominam, że w tym podcaście opowiadam o wszystkim co związane z komunikacją wizualną. Dzisiaj kontynuujemy temat logo i bierzemy na tapet gotowe pomysły zleceniodawcy i czy rzeczywiście skracają proces projektowy.

Modelowe zapytanie o logo

To zależy. Ale za nim rozłożę temat na czynniki pierwsze chciałam przedstawić jedno z takich zapytań:

Dzień dobry, chciałabym wykonać logo firmy, mam wstępny szkic ale zależy mi na tym żeby wykonać to z pomocą grafika, jaki jest mniej więcej koszt wykonania logo i termin realizacji?

Podobne zapytania przewijają się systematycznie co jakiś czas. Moja odpowiedź w takiej sytuacji wygląda mniej więcej tak:

Dzień dobry, żeby podać cenę logo, które ma być wykonane ze wstępnego szkicu muszę zobaczyć ten szkic. Tak żeby ocenić czy mam podać cenę za digitalizację tylko, czy będzie potrzebne więcej pracy i oczywiście jaki jest stopień komplikacji tej digitalizacji. Cena za wykonanie wersji cyfrowej istniejącego projektu będzie zupełnie inna niż usługa opracowania logo.

Jeżeli podejmuje się wykonania digitalizacji. Bez całego procesu opracowania znaku. To takie zlecenie co do zasady nie ląduje w moim portfolio jako projekt logo. Czyli to nie jest zlecenie zaprojektowania logo, to jest zlecenie digitalizacji czyli wykonania wersji cyfrowej istniejącego projektu. Jeżeli projekt wymaga poprawek itd. to po prostu ta digitalizacja jest droższa. Traktuje to bardziej jako pracę techniczna nie twórczą. 

Pozostałe dwa popularne zapytania

  1. Kolejny bardzo zbliżony temat jest w momencie gdy zleceniodawca ma pomysł na logo. Nie ma szkiców, ale jest jakiś pomysł. 
  2. I jeszcze jedna opcja jest taka gdy dostaje od zleceniodawcy logo innej firmy, lub jakiś projekt z Internetu i informacje, że klient chce właśnie takie logo.

Co może pójście nie tak w takich sytuacjach

Jakie zagrożenia niosą za sobą wszystkie trzy przypadki. 

Szkice zleceniodawcy

Oczywiście narysować można wszystko i oddać to klientowi. Przecież jest to zgodne z życzeniem klienta. Jednak świadomość, że oddaje w ręce klienta logo, nawet jeżeli jest zgodne z jego szkicami, to przecież mam świadomość, że klient nie jest projektantem. Nawet czasami sam projektant może się rozczarować. To co narysowane ołówkiem na kartce prezentuje się dobrze, niekoniecznie takie same wrażenie będzie robiło w wersji cyfrowej. Dodatkowo, logo zazwyczaj przybiera kształty dość geometryczne, w dużej ilości przypadków. Rysunek klienta może się do tego nie nadawać. Może się okazać, że mamy oddać w ręce klienta coś przypominającego bardziej clipart niż logo. Jeżeli rozpoczniemy proces upraszczania i tworzenia znaku to już nie jest digitalizacja. Wchodzimy wówczas w proces opracowywania symbolu na podstawie pomysłu. Wypadałoby więc wykonać później kilka testów i analiz. Temat szeroki. Etapy opracowywania znaku na pewno omówimy sobie w innym odcinku. Mało tego po próbach może się okazać, że to nie jest dobra droga i w zasadzie wypadałoby odkleić się od tego pomysłu. Po wykonaniu części pracy przyjdzie powiedzieć klientowi, że w zasadzie to nic z tego nie będzie. Łatwo sobie wyobrazić w tym momencie niechęć zapłacenia wynagrodzenia. Dlatego wchodzenie w temat szkiców klienta za stawkę nie uwzględniającą całego procesu opracowania znaku jest dość ryzykowna. Może się okazać rozczarowanie dla obu stron.

Jeżeli jednak dojdzie do czystej digitalizacji szkicu. Dla klienta może to oznaczać trochę zagrożeń, wszystkie etapy nie wykonane przez projektanta powinien wykonać klient. Część jeszcze przed przystąpieniem do szkicu. Mowa tu np. o analizie konkurencji czy późniejszych testach użyteczności, uniwersalności znaku oraz unikalności. Pozostaje też pytanie co do zasad stosowania symbolu. Czyli Księgi Znaku.

Pomysł zleceniodawcy

Kolejny przypadek. Mamy pomysł na logo. Sam pomysł na logo może być tak samo pomocny jak i kompletnie przeszkadzający w realizacji zadania jakim jest opracowanie firmowego znaku graficznego. O ile projektant jest Out Of The Box, a przynajmniej powinien i potrafi na chłodno przeanalizować strategię marki, pozycję, misje, wizje, wartości czy jakiekolwiek cele firmy i wyciągnąć z nich kluczowe frazy i wokół z nich zbudować przekaz wizualny. Uwzględniając w tym całą masę wiedzy i doświadczenia, o tyle klient będący właścicielem firmy, stawiający firmę od zera, tego podejścia out of the box nie będzie miał. Czy ma wiedzę na temat projektowania czy nie to już jest kwestia indywidualna, ale w większości przypadków nie ma. Pomysł sam w sobie nie jest elementem przeszkadzającym. Burze mózgów często robi się w zespołach interdyscyplinarnych. Problemem może się okazać zbyt mocne przywiązanie zleceniodawcy do własnego pomysłu. Oraz nastawienie, że skoro mam pomysł to praca nad znakiem będzie łatwiejsza czyli tańsza. Ponownie kłaniają się etap opracowania znaku. 

Co w takiej sytuacji mogę poradzić? Masz pomysł? Świetnie. Koniecznie powiedz o nim projektantowi, ponieważ nie ma co liczyć na to, że projektant będzie czytał w myślach. Ale bądź otwarty na to, że ten pomysł może okazać się mało szczęśliwy rozwiązaniem. Z różnych powodów. Projektant musi przystąpić do opracowania znaku dokładnie tak samo jakby tego pomysłu nie było i na różnych etapach go weryfikować. Nawet jeżeli ostatecznie pomysł zostanie zrealizowany to nie zmniejsza to ilości pracy. Warto wiedzieć, że sam pomysł nie podlega ustawie o ochronie prawa autorskiego. A wielu twórców biznesu nie raz przekonało się, że sam pomysł jest nic nie warty. Dopiero wykonanie nadaje pomysłowi wartość. 

Jestem przekonana, że część osób nie chce pokazać swoich szkiców bez pewności podjęcia współpracy, bo przeceniają wartość pomysłu. Niestety bez pokazania szkiców nie jesteśmy w stanie ocenić co mamy do zrobienia i z czym mamy do czynienia.

Tak jak u konkurencji lub na projekcie z Internetu

Trzecia opcja. Czyli projektant dostaje projekt konkurencji lub projekt z internetu z informacją: chcę takie. To najgorsza z możliwych opcji. Najgorsza i dla klienta i dla projektanta. Po pierwsze podpada to pod paragraf. Bardzo ciężko będzie stwierdzić czy to tylko inspiracja, czy jednak dochodzi do naruszenia prawa autorskiego twórcy. Po drugie fundamentalna zasada. Znak firmowy i całą tożsamość wizualną tworzy się po to, aby się wyróżniać. Twoja marka ma się pozytywnie wyróżniać, a nie być kopią innej.  Jeżeli zrobisz kopię, to zawsze będziesz gorszą kopią. Dlatego gorszą? Chociażby w ślepym teście wyszło, że została wykonana lepsza wersja to i tak wygra przyzwyczajenie i prestiż tej pierwszej. Mało tego, ciężko jest w takiej sytuacji o zadowolenie klienta, dlaczego? z tego samego powodu dlaczego konsumenci pierwowzór uznają za lepszy. Przyzwyczajenie do pierwotnej wersji. Rozumiem, że może się nam podobać niedościgniony idol. Ale jest tylko jeden sposób, żeby mu dorównać lub go prześcignąć. Zrobić to inaczej. 

Zrobić to inaczej oczywiście nie oznacza to na przekór badaniom, na przekór wnioskom i doświadczeniu. Możemy być wyraziści jednocześnie czerpiąc z doświadczenia kilkudziesięciu lat budowania silnych marek. Jednym z cech wspólnych wielkich brandów jest właśnie wyrazistość. 

Czy istnieje zatem przypadek, że szkic, pomysł lub inne wspomagacze skrócą czas projektu? Tak Jeżeli zlecenia dokonuje inny projektant lub studio projektowe i zleceniobiorca po prostu wkracza w konkretny etap opracowania znaku. Wówcza jak najbardziej. Ponieważ końcowy produkt i tak zostanie uzbrojony we wszystko co potrzeba. Testy, książki znaku itd.. A ewentualne szkice wynikają już z pewnych założeń. 

Podsumowanie

  1. Masz gotowy szkic. Szukasz osoby do digitalizacji. Jest taka opcja. Ja wówczas jasno komunikuje, że świadczę usługę digitalizacji czyjegoś projektu. Zrobię to jak najlepiej się da jednak nie ma gwarancji, że efektem będzie dobry znak. I niestety przed podaniem ceny muszę zobaczyć szkic. Bez wiedzy ile pracy na mnie czeka i wstępnej oceny czy w ogóle ma to sens nie jestem w stanie wycenić projektu.
  2. Jeżeli mimo szkicu zlecasz pełne opracowanie znaku. To istniejący szkic nie wpłynie na koszty wykonania.
  3. Masz pomysł? Świetnie, przekaż go projektantowi, ale ilość pracy przy opracowaniu znaku pozostaje ta sama.
  4. Chcesz mieć takie samo logo jak konkurencja lub projekt z Internetu? Niestety ja w takiej sytuacji mówię nie. Chcę pomagać klientom, a nie szkodzić.

To by było na tyle w tym odcinku. Mam nadzieję, że znowu wyjaśniło się co nie co. Transkrypt do odcinka znajdziesz na stronie: anetaduk.com/p/17

Zapraszam Cię do śledzenia mnie na Facebooku: @anetadukPracownia oraz na Instagramie: @anetaduk. W Instastories opowiadam trochę dodatkowych rzeczy. Czasami powiem coś zakulisowego. Na timeline będę wykonywała skróty, najważniejsze myśli z poszczególnych odcinków. Do usłyszenia. Cześć.

 




 

Podcast na YouTube